Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) w połowie lipca rozpoczęła trwające do końca miesiąca konsultacje dotyczące rynku kryptowalut, zaczynając poważniej myśleć o regulacji branży cyfrowych aktywów. Zdaniem Roberta Wojciechowskiego, prezesa zarządu Izby Gospodarczej Blockchain i Nowych Technologii (IGBiNT) kwestia legislacji branży jest niezwykle trudna, a sam dokument przygotowany przez Komisję kontrowersyjny. Chodzi o zapis twierdzący, że przedstawione stanowisko „nie jest źródłem prawa”.
- Coraz więcej analityków odważnie mówi o wzrostach cen Bitcoina i pokonaniu poziomu 20 tys. dolarów. Robert Wojciechowski jest zdania, że nowe maksima zostaną osiągnięte jeszcze do końca 2020 r.
- W okolicach 17 minuty rozmowy poruszona została kwestia najnowszych konsultacji rozpoczętych przez KNF z branżą w sprawie regulacji rynku kryptowalut.
- IGBiN przesyła do Komisji sporo uwag odnośnie do opublikowanego dokumentu dotyczącego klasyfikacji poszczególnych operacji na rynku cyfrowych aktywów
Te artykuły również Cię zainteresują
Wojciechowski (IGBiNT): Boli mnie potwornie punkt o niestanowieniu prawa
W pouczeniu do stanowiska KNF w sprawie wydawania i obrotu kryptoaktywami, znalazł się zapis mówiący:
Stanowisko nie jest źródłem prawa, lecz źródłem poznania przepisów prawa (poznania norm) mających zastosowanie w zakresie tworzenia oraz obrotu kryptoaktywami.
Jak twierdzi Robert Wojciechowski umieszczanie takiego zapisu w dokumencie, który zaprosił do współpracy z regulatorem między innymi Izbę Domów Maklerskich, czy też Związek Banków Polskich oraz IGBiNT, całkowicie znosi zasadność publikacji stanowiska KNF-u.
– Po co zostało to w ogóle napisane, jeżeli nie stanowi to prawa? W jakim celu jest pisany taki dokument, dlaczego KNF potrzebuje tak dużo czasu na jego stworzenie? Ja nie chcę atakować KNF-u, my bardzo chętnie współpracujemy, jesteśmy otwarci, żeby pomyć i pokazać używając naszego doświadczenia, bo rozumiemy, że po stronie KNF-u ludzie nie uczestniczą bezpośrednio w procesach technologii blockchain – mówi w rozmowie z Piotrem Gembarowskim prezes zarządu IGBiNT, Robert Wojciechowski.
Wojciechowskiego w dokumencie KNF-u uderza również „wysoka pejoratywność użytej semantyki”. Gość Comparic24.tv sugeruje, że dokument regulatora jest nastawiony negatywnie do rynku kryptowalut, podkreślając brak legalności i wartości cyfrowych aktywów oraz odnoszenie się do możliwości utraty pieniędzy.
– Opowiadanie takich rzeczy nie jest zbyt dobre i wygląda trochę jak pisanie czegoś na zamówienie i mówienie: nie, to jest złe, my tego nie chcemy – komentuje Wojciechowski. Jednocześnie dodaje, że pierwsze konsultacje związane z regulacją kryptowalut w Polsce były prowadzone już w 2014 roku (w ministerstwie cyfryzacji) i okres ostatnich sześciu lat został zmarnowany.
Ogólna ocena działań KNF pozytywna?
Pomimo „ostrej” wypowiedzi na temat działań KNF w zakresie regulacji rynku kryptowalut, jak sam nazywa ją Wojciechowski, jest zadowolony z tego jak na przestrzeni lat zmienia się sytuacja. Ma nadzieję, że z podjętego pod koniec lipca dialogu mogą wyjść pozytywne dla branży zmiany.
– KNF ma dość przestarzałe informacje, wiele definicji podanych w tym stanowisku jest sprzed półtora roku i nie dziwię się, bo rynek dynamicznie poszedł do przodu. My w piśmie staramy się pokazać różnice i pokazać, że nie mówimy tylko i wyłącznie o rynku kryptowalut, ale również o całym rynku OTC, który jest w ogóle nieuregulowany – komentuje Wojciechowski.
Według prezesa IGBiNT istnieje szansa na poprawę sytuacji i wytworzenia konsensusu.