Dzień dobry!
Nadchodzi tydzień, który zdecydowanie będzie stał pod znakiem bankowości centralnej, a przede wszystkim posiedzenia FOMC (Federal Open Market Comittee). Zaraz po posiedzeniu odbędzie się ogłoszenie decyzji dotyczących dalszej polityki monetarnej w US oraz konferencja przewodniczącego Fed – Bena Bernanke.
Spekulacje wokół tego, co postanowi komitet i co powie sam BeBe (nick nadany w branży przewodniczącemu Fed) trwają w najlepsze. Dość konserwatywne podejście zakłada, że nie zostaną wprowadzone żadne zmiany w polityce monetarnej, zwłaszcza że ostatnie odczyty makroekonomiczne nie przyniosły rewelacji. Zatem graczom rynkowym zostanie drobiazgowa analiza oświadczenia i użytych w nim zwrotów pod kątem jakichkolwiek zmian wróżących zwijanie bądź rozwijanie Quantitive Easing Program (w żargonie “taper on/off”). Zapewne przewodniczący będzie podtrzymywał poprzednie zapewnienia o gotowości Fed do elastycznego reagowania w zależności od sytuacji na rynku pracy (accomodative stance) oraz że wychodzenie z QE i podnoszenie stóp procentowych jest wizją bardzo odległą. Zdaniem John’a Normand’a z JPMorgan oświadczenie FOMC nie ulegnie istotnej zmianie, jednakże nie tylko pytanie o “zwijanie” nurtuje analityków. Istotne mogą być też kwestie: czym będzie się różniło “zwijanie” QE od “zacieśniania” polityki monetarnej? Jaki wpływ miały zakupy Fed (w ramach QE) na wyceny aktywów o stałych stopach zwrotu? Czy wskazówki dotyczące stóp procentowych w 2015 roku pozostaną niezmienione?
James Bullard z St. Luis Fed stwierdził w poniedziałek, że biorąc pod uwagę niezbyt oszałamiający wzrost gospodarczy (“steady if unspectacular growth”), niski poziom zagrożeń dla finansowej stabilizacji oraz inflację, która wypadła poniżej oczekiwań, FOMC może kontynuować swoją agresywną politykę skupu aktywów w celu napędzenia gospodarki. Bullard jest członkiem FOMC z prawem do głosu w sprawach polityki monetarnej. Dlatego jego wypowiedzi, podobnie jak innych członków komitetu, są uważnie śledzone przez rynki. Fed skupuje aktualnie obligacje skarbu państwa (Tsys), a także aktywa oparte o hipoteki (MBS) do kwoty 85 mld $ miesięcznie. Ponieważ rynek pracy uległ poprawie w ciągu ostatniego roku, spekuluje się, że już w lecie komitet zacznie zmniejszać kwoty na zakupy. Bullard twierdzi jednak, że niska inflacja daje FOMC znacznie więcej czasu na manewr.
Z wydarzeń makroekonomiznych w tym tygodniu mamy także:
W poniedziałek bilans handlowy Eurozony. Ważny wskaźnik dla długoterminowych spekulantów walutowych.
W nocy z poniedziałku na wtorek Reserve Bank of Australia opublikuje “minutes” z ostatniego posiedzenia rady monetarnej.
We wtorek, na dzień przed posiedzeniem FOMC, zobaczymy odczyt inflacji konsumenckiej (CPI – Consumer Price Index) w US oraz informacje z rynku mieszkaniowego. Dane te będą zapewne odczytywane w kontekście dalszej polityki monetarnej w US.
Również we wtorek ujrzymy CPI oraz PPI z UK, a także ankietę dotyczącą aktywności ekonomicznej ZEW w Niemczech i całej Eurostrefie. Oczekiwania co do ZEW są wyższe niż poprzedni odczyt, jednak może się zdarzyć, że będzie zaskoczenie w dół – po ostatnich spadkach na DAX i powodziach w Niemczech. Wskaźnik ten dla całej Eurostrefy może natomiast wypaść korzystniej.
W środę, oprócz wspomnianego posiedzenia FOMC, opublikowany zostanie także zapis z ostatniego posiedzenia BoE. Wskaźniki sugerują lekką poprawę w gospodarce Zjednoczonego Królestwa, podobnie jak spodziewane jest utrzymanie lekkiego trendu wzrostowego w obrębie inflacji. Stąd też w zapisach z posiedzenia istotne będą informacje na temat zacieśniania polityki monetarnej, zmniejszania pakietów stymulujących bądź nowe koncepcje szykowane na objęcie urzędu przez nowego przewodniczącego.
Nocą ze środy na czwartek pojawi się odczyt GDP z Nowej Zelandii – spodziewany jest dużo niższy niż poprzednio – oraz HSBC PMI z Chin. Zapewne wiele oczu będzie go z uwagą śledziło w kwestii wychodzenia Chin ze spowolnienia gospodarczego.
Na czwartek przewidziana jest decyzja SNB (Szwajcarski Bank Narodowy) odnośnie stóp procentowych i polityki monetarnej. Tu nikt nie spodziewa się zaskoczenia. Podkreśla się za to, że bardzo ważne będą odczyty PMI z Eurostrefy i osobno z Niemiec. Te spodziewane są nieco lepsze od poprzednich, jednak wciąż wypadają poniżej wartości neutralnej wynoszącej 50,0.
To jednak nie koniec ciężkich danych na czwartek. Jeszcze do południa w UK ukażą się dane na temat sprzedaży, a w sesji amerykańskiej wyjdą dane z rynku pracy w US. Ponadto przez cały dzień będzie trwało spotkanie Eurogrupy (ministrowie finansów krajów członkowskich Euro, komisarz do spraw monetarnych i ekonomicznych oraz prezes ECB).
W piątek w nocy czeka nas konferencja przewodniczącego Bank of Japan – Haruhiko Kurody, następnie od rana spotkanie Ecofin’u i po południu dane z Kanady – sprzedaż detaliczna oraz CPI. Większość traderów będzie mogła nieco odetchnąć po gorącym, czerwcowym tygodniu.