
Grecja nie daje o sobie zapomnieć. I nie chodzi tu o urlop spędzony na błogim lenistwie, lecz o słowa greckiego premiera, który przekonuje, że sytuacja w jego kraju uległa znaczącej poprawie…
Grecja to oaza spokoju w porównaniu z resztą regionu – tak o obecnej sytuacji wypowiedział się w niedziele grecki premier, Aleksis Tsipras. Przebywający na corocznych targach w Tessalonikach lewicowy polityk oskarżał Unię Europejską oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy o rzucenie złego światła na Grecję. Rzekłbym, że to co na prawdę powstrzymuje globalnych inwestorów przed odzyskaniem wiary w grecką gospodarkę są ciągłe kłótnie w naszej sprawie pomiędzy MFW, a europejskimi urzędnikami – stwierdził Tsipras.
Te artykuły również Cię zainteresują
Grecki premier wyraził również ubolewanie związane z brakiem ujęcia greckich obligacji w europejskim programie skupu aktywów. Mario Draghi tłumaczy, że EBC czeka na potwierdzenie faktu, że grecki dług jest stabilny.
Tsipras zapewnia, że tak w rzeczywistości jest. Z wypowiedzi greckiego premiera wynika, że najnowsze prognozy zakładają odnotowanie wzrostu gospodarczego w kraju już w 2017 roku. Grecja jest bliżej niż kiedykolwiek do spłaty swoich długów – przekonywał polityk. Jak na ironię, cenną pomocą dla greckiego budżetu okazują się być (co nie jest niespodzianką) pakiety pomocowe przygotowane przez greckich kredytodawców. Zdaniem Tsiprasa z ich pomocą Grecja poradzi sobie z spłatą zadłużenia.