W ostatnim czasie coraz bardziej widać rozbieżność między dotąd silnie skorelowanymi notowaniami złota i srebra. W obliczu transformacji energetycznej, metale te zaczynają być zupełnie odmiennie traktowane. Kilka branżowych raportów wskazuje, że złoto może rosnąć w zasadzie tylko na fali słabości dolara, gdyż banki centralne już tak chętnie nie dokonują zakupów jak jeszcze rok temu. Z kolei srebro ma liczne zastosowanie w przemyśle, choćby w fotowoltaice. Po zmianie władzy w USA, przyspieszenie transformacji energetycznej w tym kraju, będzie kolejny dużym projektem obok europejskiego zielonego ładu.
- Złoto może poruszać się w szerokiej konsolidacji ale nad poziomem 1765 USD
- Powinien wzrastać popyt na srebro
- Prognozuje się dalsze wzrosty kursu srebra
Do podobnych wniosków dochodzą analitycy Credit Suisse, którzy w ostatnich opracowaniach wskazują, że różnica między złotem, a srebrem będzie się pogłębiać, oczywiście na korzyść srebra. Ich zdaniem, kluczowy poziom na złocie to 1765 USD. Spodziewają się, że złoto będzie podlegać szerokiej konsolidacji właśnie nad tym poziomem.
Te artykuły również Cię zainteresują
Kurs srebra pnie się w górę
Z kolei dla srebra, prognoza Credit Suisse zakłada ruch w kierunku 29,86 USD czyli ostatniego maksimum z początku lutego. Tam znajduje się kluczowy opór, który w dłuższej perspektywie powinien zostać przełamany. Wtedy kolejnym celem popytu staną się okolice 30,72 USD. Poziomem docelowym, w dłuższej perspektywie są okolice 35,23 – 35,365 USD. Analitycy wyliczają te poziomy z zniesień Fibonacciego względem trendu spadkowy, który rozpoczął się w 2011 roku. Na tym tyle, inaczej niż na złocie, srebro ma jeszcze sporą przestrzeń do wzrostów.
Autor poleca również:
- O tilcie i nie tylko, z pokerowym mistrzem Dominikiem Pańką
- Człowiek vs. Rynek: Trading oczami psychopaty
- Nigdy, przenigdy nie dodawaj do tracącej pozycji – Justin Bennett