
Indeks S&P 500 rozpoczął rok 2021 w ten sam sposób, w jaki zakończył 2020, z wyraźnym byczym impetem, a poziom 4 tys. dol. wydaje się coraz bardziej realny. Jeśli dynamika wzrostów utrzyma się przez cały rok, benchmark może podwoić swoją wartość od marcowych dołków, kiedy mocno taniał na fali paniki wywołanej przez Covid-19. Z drugiej jednak strony, niemal nieprzerwany rynek byka niepokoi wielu inwestorów i budzi coraz częstsze pytania o korektę spadkową, zauważa główny analityk Capital.com, David Jones.
- S&P 500 w roku pandemii rósł o ponad 16%, w bieżącym dodając kolejne 3,9% i ustanawiając historyczne maksima na wysokości 3950 pkt.
- W jego ślad idą inne indeksy Wall Street, a technologiczny Nasdaq rośnie już o niemal 5%
- W poniższym materiale David Jones przygląda się jak S&P 500 znalazł się na obecnych poziomach, co mówią wykresy i gdzie znajdują się najbliższe wsparcia oraz opory
Te artykuły również Cię zainteresują
S&P 500 rośnie nieprzerwanie od marca. Co dalej z wyceną indeksu?
Przy obecnych poziomach indeks S&P 500 jest notowany na poziomie około 34-krotności zysków. Oznacza to, że poziom wyceny indeksu znalazł się na poziomach obserwowanych w 1929 roku, kiedy miejsce miał jeden z największych historycznych krachów giełdowych.
Coraz więcej ekspertów w związku z tym bije na alarm, w tym 82-letni inwestor-miliarder Jeremy Grantham, który powiedział, że obecny rynek powinien być uznany za „największą bańkę w historii finansów”. Grantham może oczywiście mieć rację, problem z bańkami polega jednak na tym, że mogą rosnąć bardzo długo zanim ostatecznie wybuchną
– Inny ściśle obserwowany trend, który może wskazywać, że S&P 500 w 2021 roku jest gotowy na odwrócenie kierunku, dotyczy rosnącego udziału inwestorów detalicznych w transakcjach. Z perspektywy historycznej jest to oznaka zbliżającego się wyprzedania – komentuje David Jones.
Na Wall Street przyjęło się mówić: “Wiesz, że nadszedł czas sprzedaży, kiedy chłopcy od czyszczenia butów dają ci wskazówki dotyczące akcji”. Powiedzenie to pokazuje obecną manię na inwestowanie na giełdzie, którą lockdowny i zamknięcie gospodarki rozgrzały do czerwoności, angażując naprawdę sporo inwestorów detalicznych. Z drugiej strony popularniejsze porzekadło twierdzi, że „trend jest Twoim przyjacielem”, pytanie więc, której maksymy warto się trzymać.
Techniczna analiza wykresu S&P 500 jest dosyć trudna, gdyż od marcowych dołków trwają niemal nieprzerwane wzrosty, w czasie których miejsce miało tylko kilka korekt. Ostatnia była realizowana pod koniec stycznia, trwała cztery sesje i posiadała zasięg 4%.
David Jones stara się jednak wyznaczyć istotne dla indeksu poziomy techniczne. Od strony oporów są one czysto psychologiczne: 4000, 4250 i 4500 pkt., natomiast od strony wsparć są to kolejno 3694 (dołek z 29 stycznia), 3662 (dołek z 4 stycznia) i 3510 (dołek z 10 listopada).
SPRAWDŹ OFERTĘ BROKERA CAPITAL.COM
Autor poleca również:
- Akcje KGHM znów powyżej 200 zł! Wzrost cen miedzi wspiera miedziowego giganta
- Bitcoin najlepszym magazynem wartości? Stosunek złota do BTC najniżej w historii
- Orange Polska skupia się na synergiach w grupie, nie wyklucza dalszych akwizycji
Zobacz inne, najczęściej szukane dzisiaj frazy: indeks sp500 | kursy kryptowalut wykres | bitcoin info | s&p notowania |