Dolar znalazł się w czwartek pod presją w pobliżu siedmiotygodniowych minimów po tym, jak amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) zasygnalizowała, że jest bliska wstrzymania podwyżek stóp procentowych, które zdaniem rynków są już praktycznie zakończone. Deprecjację widać również na parze USD/PLN, która spada poniżej poziomu 4,30 zł i testuje niemal dwumiesięczne dołki.
SPIS TREŚCI:
Kurs dolara traci po podwyżce stóp Fed
Fed podniósł swoją stopę procentową o 25 punktów bazowych, zgodnie z oczekiwaniami, ale porzucił sformułowania mówiące o konieczności “ciągłych podwyżek”. Teraz w oświadczeniu znalazło się stwierdzenie o potrzebie “pewnych dodatkowych” podwyżek. Jest to reakcja na ostatni kryzys bankowy, który mocno zachwiał wiarą inwestorów oraz konsumentów w stabilność systemu.
Zmiana tonu ze strony Fed sprawia, że obawy rynków o możliwość powrotu banku centralnego do podwyżek stóp po silniejszych danych gospodarczych mocno spadły, powiedział szef strategii G10 FX w NatWest Markets, Brian Daingerfield.
– Z perspektywy walutowej sądzimy, że przemawia to za dalszą słabością kursu dolara, gdyż pułap cyklu Fed wyraźnie się obniżył – dodawał.
Dolar znalazł chwilowe wsparcie przed decyzją Fed, gdy sekretarz skarbu USA Janet Yellen wystraszyła rynki, mówiąc Kongresowi, że nie rozważała ubezpieczenia depozytów bankowych w formie „koca ochronnego” w obliczu kryzysu bankowego.
Początek sesji w Europie odwraca jednak te ruchy, a kurs dolara spada szóstą sesję z rzędu i testuje najniższe poziomy od początku lutego.
Przewodniczący Fed Jerome Powell powiedział, że przepływy depozytów ustabilizowały się w ostatnim tygodniu, a sytuacja na rynku bankowym wydaje się stabilniejsza. Ciężko nie odnieść jednak wrażenia, że wpłynęła na zmianę retoryki Fedu.
Euro zyskuje tam, gdzie dolar traci. Polski złoty również w górę
Kontrakty terminowe sugerują równe szanse na maksymalnie jeszcze jedną podwyżkę, w przeciwieństwie do Europy, gdzie rynki wyceniają jeszcze około 50 punktów bazowych ruchu w górę. Luka ta spowodowała gwałtowny wzrost kursu euro, które w środę testowało siedmiotygodniowe maksimum na poziomie 1,0912 dol., a w czwartkowy poranek kontynuuje swoją aprecjację i rośnie siódmą sesję z rzędu
Para walutowa EUR/USD zyskuje w trakcie czwartkowej sesji niemal 0,6% i jest kwotowana po 1,0917 dol., najwyżej od niemal dwóch miesięcy. Przed eurodolarem teraz kolejny opór na wysokości psychologicznego poziomu 1,10 dol., który już raz był testowany w 2023 roku.
Umocnienie euro to także dobra wiadomość dla wschodzących walut rynku europejskiego, w tym polskiego złotego. Notowania USD/PLN spadają szóstą sesję z rzędu i chociaż w środowy wieczór zatrzymywały się na wsparciu 4,30 zł, to w czwartek zostało ono wybite. Kurs dolara oddaje kolejne 0,7% i obecnie porusza się na poziomie 4,2889 zł.
Złotówce brakuje już zaledwie jednego kroku, aby przetestować tegoroczne maksima względem dolara i najwyższe poziomy od czerwca ubiegłego roku.
Handluj kryptowalutami, akcjami oraz na Forex w formie CFD razem z Vantage Marketes. Uzyskaj dostęp do światowych rynków na platformie ProTrader z wykresami TradingView
Czwartkowe kursy walut. Antypody najmocniej wykorzystują słabość dolara
Dolar australijski i nowozelandzki wzrosły odpowiednio o 1% oraz 0,9% powracając w kierunku środowych szczytów. Para walutowa USD/JPY, który podąża za amerykańskimi rentownościami obligacji, spadła o 0,7% do sześciotygodniowego minimum na poziomie 130,50. Rentowność dwuletnich obligacji skarbowych USA osunęła o 11 punktów bazowych, przedłużając deprecjację o około 20 punktów bazowych ze środy.
Funt szterling również zawisł w pobliżu siedmiotygodniowego maksimum, ponieważ brytyjska inflacja nieoczekiwanie wzrosła, utrzymując się na poziomie 10,4% i wywierając presję na Bank Anglii, aby podniósł stopy i brzmiał jastrzębio na swoim posiedzeniu w czwartek.
Inwestorzy spodziewają się również podwyżki o 50 pb w Szwajcarskim Banku Narodowym, co sprawia, że frank odbija się od spadku, którego doznał po kłopotach w Credit Suisse, które zdenerwowały inwestorów.
Kalendarz makroekonomiczny pod dyktando banków centralnych
Tak jak wspomniano powyżej, po środowej decyzji Fed, w czwartek rynek czeka na kolejne dwie decyzje banków centralnych. SNB opublikuje swoją o 9:30, a BoE o 13:00.
Oprócz tego pojawią się dane z polski dotyczące stopy bezrobocia i dane z rynku amerykańskiego o pozwoleniach na budowę, wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych oraz sprzedaży nowych nieruchomości.
– Dzisiaj aż trzy banki centralne zdecydują o poziomie stóp procentowych. Najpierw decyzję poda SNB (Szwajcaria), następnie o 12:00 nowe stopy będą podane w Turcji, a o 13:00 BoE (Wielka Brytania) zaprezentuje poziom nowych stóp (prawdopodobnie wzrost o 25 pb) – komentowali analitycy TMS.