Bieżący tydzień jest tragiczny dla wielu inwestorów na rynku kapitałowym. Notowania indeksów giełdowych notują bowiem największe spadki od czasu upadku banku Lehmann Brothers, tj. od ponad 11 lat. Panika na rynkach finansowych sprawia, że na wartości zyskują obligacje skarbowe, które przez inwestorów uznawane są za tzw. “bezpieczną przystań”.
Rentowność polskich 10-latków nigdy nie była tak niska
Jednymi z wielu czynników oddziałujących na odsetki od obligacji są inflacja i stopy procentowe. Kluczową rolę odgrywa także sytuacja na rynkach finansowych. W okresie spowolnienia gospodarczego inwestorzy w pierwszym stopniu stawiają bowiem na bezpieczeństwo, jakie zapewniają im obligacje rządowe.
Panika jaką obserwujemy od kilku dni na rynkach kapitałowych sprawia, że coraz większe grono inwestorów przenosi swój kapitał na rynek długu. To z kolei sprawia, że emitentom obligacji łatwiej jest znaleźć inwestorów, w efekcie czego nie muszą oni oferować wysokich odsetek.
Zobacz także: Na rynku polała się krew! S&P500 ustanawia nowy rekord spadków
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze działania banków centralnych. Analitycy mBanku zwracają uwagę, że “w sześć tygodni rynki przeszły od oczekiwania mniej więcej jednej podwyżki stóp proc. w Polsce do wyceniania prawie cięć stóp o łącznie 75 pb.” Podkreślają oni również, że na decyzje Narodowego Banku Polskiego (NBP) większy wpływ będą miały szerząca się na świecie niepewność i spowolnienie wzrostu gospodarczego niż inflacja.
Oczekiwanie obniżki stóp procentowych przez bank centralny również jest jednym z czynników, który wspiera wzrost cen obligacji skarbowych, a co za tym idzie obniża ich rentowność. W praktyce bowiem im wyższa jest cena, tym niższa rentowność.
Rosnące ceny obligacji skarbowych sprawiły, że rentowność polskich 10-latek spadła w pewnym momencie piątkowej sesji poniżej 1,7%, co było najniższym poziomem w historii.
Polskie papiery nie są jednak żadnym wyjątkiem. Gwałtownie spadają także m.in. rentowności obligacji amerykańskich czy niemieckich.