Prawdopodobnie znamy przyczynę wtorkowego krachu na NYSE. Według wstępnych ustaleń za błąd, który spowodował błędne notowania przeszło 250 spółek, odpowiada jeden z pracowników giełdy. Miał on zostawić włączoną kopię zapasową systemu, która zinterpretowała dzwonek na otwarcie sesji jako kontynuację poniedziałkowego handlu.
- Podczas wtorkowej sesji na NYSE akcje setek spółek doświadczyły niespotykanej zmienności
- Najprawdopodobniej za błąd odpowiada pracownik, który nie zresetował systemu po zakończeniu handlu
- NYSE zapowiada cofnięcie tysięcy transakcji po cenie odbiegającej od rynkowej, lecz firmy szykują pozwy
- Partnerem portalu Comparic.pl jest Saxo Bank, oferujący dostęp do ponad 60 000 produktów inwestycyjnych
NYSE próbuje wyjaśnić sytuację
Podczas wtorkowego otwarcia sesji na NYSE (New York Stock Exchange) doszło do spektakularnego błędu, który spowodował gwałtowną wyprzedaż akcji. Przez chwilę walory takich gigantów jak Wells Fargo, Morgan Stanley, Walmart, czy McDonald’s traciły ok. 15%, a inwestorzy przecierali oczy ze zdumienia, nie widząc racjonalnych przyczyn krachu. Sprawę bada Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), a pracownicy giełdy tłumaczą wydarzenie błędem systemy, do którego najprawdopodobniej przyczynił się jeden z pracowników.
Za bezpieczeństwo oraz sprawność systemów obsługujących jedną z najważniejszych giełd na świecie odpowiada oddalone o ponad tysiąc kilometrów od Wall Street zapasowe centrum danych przy Cermak Road w Chicago.
|
To prawdopodobnie jedna z pracujących tam osób zostawiła na noc włączoną kopię zapasową całego systemu, który potraktował otwarcie wtorkowego handlu jako kontynuację poniedziałkowej sesji, doprowadzając do prawdziwej katastrofy.
Chwilę przed tym, jak na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (NYSE) zabrzmiał pierwszy dzwonek, wykresy ponad 250 spółek zalały się czerwienią, a inwestorzy zobaczyli wysyp alarmów cenowych.
Walory Morgan Stanley, zamknęły poniedziałkową sesję na poziomie 97,13 USD, a już podczas wtorkowego pre-market oraz otwarcia spadły o blisko 13% do poziomu 84,93 USD, po czym szybko z minuty na minutę odrabiały stratę.
Podobnie wyglądały w tym dniu akcje Wells Fargo (WFC), MCDonalds i setek innych dużych spółek, które poniosły realne straty majątkowe, wyceniane na miliony dolarów.
SEC wszczął już postępowanie wyjaśniające w spawie powodów awarii, a giełda zadeklarowała, że jeśli ktokolwiek zdołał kupić akcje po cenie znacznie niższej od rynkowej, transakcje zostaną cofnięte i uznane nieważne.
Giełda straciła wiarygodność
Po każdym zamknięciu sesji pracownicy NYSE restartują systemy, aby upewnić się, że wszystko działa poprawnie. Sprawdzają księgi zleceń, historię wahań kursów w ciągu dnia oraz działanie mniejszych aplikacji. Jednak we wtorek jeden z pracowników NYSE nie zdołał prawidłowo wyłączyć systemu, co doprowadziło do katastrofy.
Kierownictwo NYSE spędziło wiele godzin na identyfikacji problemu, upewniając się, że przyczyna usterki ustała oraz klasyfikując tysiące błędnych transakcji, których koszt wciąż jest ustalany.
Specjaliści są zszokowani brakiem podwójnej weryfikacji procedur zwłaszcza w tak ważnej instytucji, jaką jest Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych.
– Ta wymówka nie wystarczy, aby uspokoić inwestorów i regulatorów. Systemy zawodzą, to się zdarza, ale nie można tolerować tak prostych błędów zwłaszcza na otwarciu i zamknięciu sesji – powiedział Joseph Saluzzi współzałożyciel firmy Themis Trading LLC.
Firmy będą walczyć o odszkodowania
NYSE nie ustaliła jeszcze kosztu awaria, a poszkodowani cały czas wysuwają kolejne roszczenia.
Giełda powinna być jednak przygotowana, gdyż co miesiąc odkłada ok. 500 tys. dolarów na fundusz odszkodowawczy, którego część trafi najprawdopodobniej do brokerów reprezentujących swoich klientów. Decyzje w sprawie roszczeń mają zapaść do końca miesiąca.
Za zamkniętymi drzwiami kierownictwo NYSE zmaga się nie tylko z potencjalnymi kosztami, ale również z kryzysem wizerunkowym. Tak oto jedna z najstarszych i największych światowych giełd dopuściła się szkolnego błędu.
Funduszy inwestycyjnych Charles Schwab Corp. otwarcie skrytykował NYSE, mówiąc, że jest rozczarowany sposobem, w jaki incydent został potraktowany przez giełdę.
– Niestety, NYSE nie wzięła na siebie pełnej odpowiedzialności za to, co stało się we wtorek, a inwestorzy detaliczni są skazani na jednostronne ustalenia, która transakcja została zawarta poprawnie, a która korzystała z błędu. To budzi nasze obawy o transparentność podmiotu, dla którego w USA nie ma alternatywy – powiedziała rzeczniczka Charles Schwab Mayura Hooper.
Więcej o konsekwencjach błędu na NYSE pisaliśmy we wcześniejszym artykule.
Autor poleca również:
- EBC chce “pozostać na kursie” podwyżek stóp. Zyska na tym kurs euro
- Tesla z rekordowymi wynikami, jednak poniżej oczekiwań prognostów
- Najpierw Binance teraz Coinbase. Giełda musi zapłacić niemal 16 mln zł grzywny