Ostatnie dwa lata na rynkach finansowych to prawdziwy roller-coaster. Pandemia, wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny: dzieje się dużo i dzieje się “nietypowo”. Ta nieszablonowość sprawia, że nadszarpnięta zostaje renoma złotych zasad inwestowania, które często były oparciem defensywnego podejścia dla preferujących stabilność i bezpieczeństwo inwestorów.
- Zasada 60/40 to złoty standard inwestowania
- Strategia ta opiera się na podziale portfela w 60% na rynku akcyjnym i 40% na obligacjach
- Pomijane są w niej inne klasy aktywów
- Ten rok jest fatalnym okresem dla tej zasady z uwagi na dużą zniżkę rynku akcyjnego i obligacji
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Comparic.pl
|
Strategia 60/40 w tym roku sprawdza się fatalnie
Zyskowne inwestowanie w tym roku jest niezwykle trudne. Szczególnie widać to po rynku obligacji, który choć cechuje się niskim ryzykiem, to w ostatnich miesiącach dość mocno oberwał. Fundusz ETF “Vanguard Total World Bond” posiadający w swoim składzie obligacje z całego świata, od początku 2020 roku spadł o 16%.
W związku z przeceną na rynku obligacji, w wątpliwość poddane zostały strategie opierające się na wysokim udziale obligacji. Wśród nich, legendarna zasada “60/40”, czyli podział portfela na 60% akcji i 40% obligacji.
Nieco bardziej marketingowo: to 60% szans na uchwycenie zysków z nieco bardziej ryzykownych akcji, przy ochronie przed spadkami w postaci obligacji.
Jednak cóż począć, gdy akcje dostają w kość, a obligacje radzą sobie fatalnie? W tym roku, zamiast zapewnić średnią stopę zwrotu na poziomie 9%, strategia ta na rynku amerykańskim przyniosła piorunujący spadek wartości inwestycji o 30%. To najgorszy rezultat “60/40” od… prawie 100 lat.
Tak, tak źle w przypadku tej strategii po raz ostatni było w latach 20. XX wieku, a konkretnie w 1929 roku.
Oczywiście, trudno wieścić koniec zasady “60/40” na zawsze, ale nie brakuje analityków, którzy są zwolennikami jej poważnej weryfikacji. Wśród nich jest analityk BlackRock, Rick Rieder.
Rieder powiedział, że klasyczna alokacja portfela w proporcji 60/40 nie ma już sensu. Biorąc pod uwagę dzisiejsze wyższe rentowności obligacji, szczególnie przy rentowności 2-letnich obligacji amerykańskich na poziomie 4,5%, uważa on, że 60% alokacja powinna być przeznaczona na obligacje.
– Gwałtowny wzrost 10-letniej stopy skarbowej w tym roku do około 4% spowodował wzrost rentowności na rynku obligacji i wzrost kosztów pożyczek dla gospodarstw domowych i korporacji, które już odczuwają skutki wysokiej inflacji. – stwierdził Rieder.
Co w takiej sytuacji począć? Nie warto oceniać długoterminowej strategii z punktu widzenia jednego roku, tym bardziej jeszcze trwającego. Inwestowanie zawsze jest obarczone ryzykiem zniżki, nawet gdy oparte jest na obligacjach. Potrzeba jeszcze czasu, być może kilku lat, by stwierdzić czy 60/40 faktycznie nie ma już sensu.
Handluj kryptowalutami, akcjami oraz na Forex w formie CFD razem z Vantage Marketes. Uzyskaj dostęp do światowych rynków na platformie ProTrader z wykresami TradingView
Autor poleca również:
- Klocki LEGO lepsze niż złoto czy akcje? Badanie naukowców udowodniło, że tak!
- Jak zabezpieczyć się przed rosnącymi cenami energii? Odpowiada prezes Naster SA
- Prognoza kursu dolara: USD/PLN po 5,27 zł tej zimy, oczekują analitycy MUFG