W ostatnim czasie mamy do czynienia ze sporym ruchem ze strony funduszy hedgingowych a także traderów, którzy naciskają na europejskie organy regulacyjne w celu likwidacji luki, zachęcającej do front-runningu. Władze powinny zaostrzyć ograniczenia w transakcjach brokerów na podstawie zapytań o ceny od klientów, co jest praktyką już ograniczoną w USA, twierdzą krytycy, tacy jak London Stock Exchange Group Plc i Euronext NV.
- Luka w europejskiej polityce zachęcają do front-runningu.
- Regulatorem w kwestii standardów handlowych jest Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych.
- Krytycy negują możliwość zawierania transakcji przez brokerów, na podstawie zapytań o ceny od klientów.
Zobacz również: Polman z kolejną umową. Akcje zyskują 15% i są na historycznym szczycie
Czym dokładnie jest front-running?
Pojęcie front-runningu jest znane inwestorom giełdowym od bardzo dawna. Jest praktyką czerpania korzyści z wiedzy zdobytej dzięki zleceniom klientów. Ma miejsce wtedy, kiedy broker lub inny podmiot wchodzi w transakcję, ponieważ ma wcześniejszą wiedzę na temat dużej niepublicznej transakcji, która wpłynie na cenę aktywów, skutkując prawdopodobnym zyskiem finansowym dla brokera.
Front-running występuje również, gdy makler lub analityk kupuje lub sprzedaje akcje na swój rachunek przed opublikowaniem stosownej rekomendacji kupna lub sprzedaży dla klientów. Owa rekomendacja najpewniej zwiększy zainteresowanie danym walorem i zwiększy szanse na ruch w kierunku, który wcześniej założył dany analityk, co daje mu zdecydowaną przewagę nad rynkiem.
Zobacz również: Biomed-Lublin zamierza przekazać lek na COVID-19 do badań już w październiku br.
Krytycy są za zaostrzeniem ograniczeń w transakcjach brokerów
London Stock Exchange Group Plc i Euronext NV zdecydowanie krytykują możliwość zawierania transakcji przez brokerów, na podstawie zapytań o ceny od klientów. ich zdaniem władze powinny mocno zaostrzyć ograniczenia w podobnych transakcjach, szkodzących rzecz jasna klientom.
John Keogh, członek europejskiego komitetu zarządzającego w Susquehanna International Group skomentował całą sytuację:
„Uważamy, że jest to sprzeczne z przepisami dotyczącymi nadużyć na rynku w Europie. Nie angażujemy się w tę praktykę i poprosiliśmy organy regulacyjne, aby zapewniły, że jest to wyraźnie zabronione, ponieważ negatywnie wpływa na klientów i podważa zaufanie do rynku”.
Autor poleca również:
- Pandemia COVID-19 wpływa również na branżę budowlaną. Spory spadek produkcji budowlano-montażowej
- Polska produkcja przemysłowa już na poziomie sprzed pandemi
- Od dołka z 23 marca każdy sektor z S&P zyskał co najmniej 30 procent!