Kilka dni po tym, jak chiński rząd zezwolił na wykorzystanie energii wodnej do „projektów blockchain” w regionie znanym z dużej koncentracji kopalni sieci bitcoina, uchwalona w ubiegłym tygodniu dyrektywa niszczy wszelkie korzyści dot. tego pierwszego pomysłu.
- Chińskie władze nadal nie mogą się chyba zdecydować, jaką politykę dot. kryptowalut obrać.
- Teraz uderzyły w rynek miningu BTC.
Mining – nie, blockchain – tak
Organy regulacyjne w Syczuanie wysłały swoje zawiadomienie do wszystkich firm z rynku kryptowalut w regionie, wzywając je do szybkiego zakończenia działalności miningu i wszelkich powiązanych z nią działań.
Te artykuły również Cię zainteresują
Górzysty region Syczuanu gwarantował dotąd firmom z rynku kopania BTC niedrogą energię elektryczną, dostęp do kompetentnych pracowników i naturalnie chłodny klimat. Zlokalizowano tam kopalnie Bitmaina i AntPool. Aż 9,66 procent całej mocy hash jest generowane w tym właśnie regionie.

Schizofrenia?
Wpisuje się to w dość schizofreniczną politykę Chin. Kraj ten z jednej strony atakuje kryptowaluty i uderza w mining. Z drugiej strony jednak sam planuje wyemitować cyfrowego juana, co ma mieć miejsce jeszcze w tym roku. Do tego prezydent kraju przyznał w 2019 r., że popiera rozwój blockchaina jako jednej z kluczowych strategii rozwoju państwa.
Autor poleca też:
- Cyfrowe waluty zagrażają dolarowi – uważają eksperci JPMorgan
- Peter Mallouk: nie kupuj bitcoina i złota – zaufaj rządowi
- Birma zakazuje handlu kryptowalutami i grozi więzieniem właścicielom giełd z tego rynku. Sprawa budzi kontrowersje