
Najbliższe trzy tygodnie będą utrzymywać amerykański rynek w napięciu. Końcówka kampanii wyborczej może przynieść nieoczekiwane zwroty akcji, a sam wynik wyborów może być podważony przez Donalda Trumpa. Mark Mobius ostrzega, że taka sytuacja może doprowadzić do gwałtownych spadków na giełdzie.
- Inwestorzy spodziewają się zwycięstwa Joe Bidena.
- Donald Trump obawia się wyborów korespondencyjnych.
- Według Mobiusa, rynek skorzystałby na reelekcji Trumpa.
Trump nie wykorzystał okazji do zdobycia przewagi
Już we wrześniu inwestorzy z całego świata bacznie przyglądali się kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Niepewność inwestorów budziły sondaże, które nie przesądzały definitywnie o wygranej żadnego z kandydatów. Wielu ekspertów spodziewało się, że Trump nadrobi swoją stratę do Joe Bidena podczas debaty 29 września. Tak się jednak nie stało, a kolejne decyzje urzędującego prezydenta umacniały przewagę jego przeciwnika.
Zobacz również: Amazon ponownie oskarżany przez związkowców. Senatorowie proszą Jeffa Bezosa o wyjaśnienia
Wszystkie te czynniki doprowadziły rynek do przekonania, że wyborczy wyścig zostanie wygrany przez kandydata Demokratów. Obecna sytuacja epidemiczna sprawiła, że duża część wyborców zagłosuje korespondencyjnie, co według Donalda Trumpa umożliwi oszustwa i w przypadku swojej przegranej może nie uznać on wyników wyborów.
Rynek może mieć poważne kłopoty
– To poważna sprawa i prawdziwy problem. Jeśli tak się stanie, to będziemy mieli poważne kłopoty. Rynkom się to nie spodoba i zobaczycie prawdziwą korektę, a może dramatyczny spadek na rynku. Więc to jest bardzo, bardzo duży problem. – powiedział Mobius w rozmowie z CNBC.
Według weterana, skala spadków zależy od tego jak długo potrwa ustalenie wyników wyborów, które nie będą kwestionowane. Mobius sądzi również, że korzystniejszym rezultatem wyborów dla rynku byłoby zwycięstwo Trumpa.
– Tak naprawdę chodzi o podatek. Jak wiecie, Trump obiecuje kolejną dużą obniżkę podatków. Demokraci tego nie powiedzieli, a planują podnieść podatek od tak zwanych bogatych ludzi i od korporacji. Więc, to jest naprawdę wielki, wielki problem na przyszłość. – mówi.

Autor poleca również:
- OECD: Brexit będzie kosztował Wielką Brytanię 5% PKB
-
Christine Lagarde, prezes EBC: Jesteśmy gotowi na dalsze wsparcie europejskiej gospodarki