
Pomimo bardzo słabych danych dotyczących polskiej gospodarki, między innymi załamania produkcji przemysłowej oraz wyraźnego spowolnienia sprzedaży detalicznej, kurs polskiego złotego znalazł się pod koniec miesiąca na ponad dwumiesięcznych maksimach, a notowania euro (EUR/PLN), dolara (USD/PLN), czy też franka (CHF/PLN) wybijają istotne konsolidacje. O powodach siły złotego w obliczu słanych danych wewnętrznych na antenie Comparic24.tv mówił Maciej Przygórzewski, ekspert Walutomat.pl.
- Indeks złotego zyskuje we wtorek 0,23%, i testuje najwyższe poziomy od drugiej połowy marca
- Wszystkie główne waluty tracą silnie do polskiej złotówki, wybijając istotne konsolidacje
- Złotówce nie przeszkadzają ani zeszłotygodniowe dane, ani najnowsze informacje dotyczące wzrostu stopy bezrobocia
- Kurs PLN zyskuje dzięki wzrostowi apetytu na ryzyko inwestorów zagranicznych i poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu między innymi w regionie Europy Środkowo-Wschodniej
Sytuacja w Polsce zła, jednak nie gorsza niż zagranicą
Wskaźniki makroekonomiczne dotyczące polskiej gospodarki w marcu i kwietniu pokazują wyraźne załamanie, to nie odbiega jednak od rezultatów państw ościennych i największych gospodarek strefy euro. W efekcie, nie są negatywnym zaskoczeniem dla inwestorów, którzy spodziewali się złej koniunktury w obliczu lockdownu gospodarczego.
Dodając do tego spadek awersji do ryzyka na rynkach zagranicznych, odwrócenie od walut bezpiecznych przystani i powrót kapitału na bardziej ryzykowne rynki giełdowe, sentyment risk-on rozlewa się również na waluty krajów wschodzących, w tym polskiego złotego.
PLN ponownie nie jest więc zależny od sytuacji wewnętrznej, ale od kondycji rynków bazowych oraz umocnienia EUR/USD.
– Waluty nie wycenia się na zasadzie: dane są dobre lub dane są złe, tylko na zasadzie: dany obszar gospodarczy daje lepsze perspektywy niż obszary ościenne. W momencie, gdy dane z Polski są porównywalne z danymi z Unii Europejskiej, to nie ma powodu do paniki – komentuje Maciej Przygórzewski z Walutomat.pl.
Jego zdaniem polski złoty pozostawał bardzo długo relatywnie słaby w stosunku do lokalnej kondycji gospodarczej, a obecnie rynek jest świadkiem uwolnienia i dyskontowania wyceny.