Mimo dzisiejszych zmian nastrojów ogólny bilans nie jest zły – złoty nieco zyskał. Rano sentyment wokół polskiej waluty był lepszy w ślad za nieco lepszym sentymentem z rynków globalnych, którego wsparło cofnięcie się rentowności amerykańskich obligacji. Po południu te znów odbiły ponad 1,30 proc. dla papierów 10-letnich, co automatycznie przełożyło się na pogorszenie nastrojów na Wall Street (S&P500 spadł poniżej 3900 pkt.), a także zaważyło na podejściu do ryzyka.
Kurs euro i kurs dolara względem złotego
Co ciekawe dane, jakie napłynęły z USA – wzrost cotygodniowego bezrobocia do 861 tys. wniosków, oraz wyraźna rewizja w górę poprzednich odczytów – przemawiałyby raczej za argumentacją FED, że nie ma sensu dyskutować o zmianach skali skupu aktywów.
Dla złotego ważne jest jednak zachowanie EURUSD. Ten mimo popołudniowych słabszych nastrojów nie powrócił poniżej 1,2050-60, co sugeruje, że scenariusz wzrostu ponad poziom 1,21 nadal pozostaje aktualny w kontekście jutrzejszych odczytów PMI za luty dla strefy euro. Opublikowane dzisiaj zapiski z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego nie wniosły nic nowego.

Jeżeli EURUSD miałby szanse kontynuować zwyżki, to pozwoliłoby to złotemu kontynuować ruch widoczny rano. Dla USDPLN oznacza to schodzenie do 3,70 i próbę złamania tej bariery, a w przypadku EURPLN oddalanie się od 4,50 w stronę 4,47.

