Wtorek był kolejnym dniem od czasu ostatniej konferencji Bena Bernanke, od której to rynki poruszają się bardzo niemrawo. Jutro najprawdopodobniej się to zmieni pod wpływem sprawozdania jakie Bernanke będzie przedstawiał przez środę i czwartek w amerykańskim kongresie. O tym wydarzeniu możecie przeczytać we wpisie “Ben Bernanke będzie zeznawał w Kongresie“.
Wydarzeniami dzisiejszego dnia były głównie odczyty inflacji konsumenckiej oraz publikacja sprawozdania z ostatniego posiedzenia RBA, o którym pojawił się już wpis “Inflacja wciąż pozwala na luzowanie – RBA minutes“. W telegraficznym skrócie, RBA pozostawia politykę monetarną bez zmian gdyż uważa, że jest ona odpowiednio dopasowana do obecnej sytuacji. Pomimo znacznego osłabienia się australijskiego dolara, RBA widzi miejsce do dalszej deprecjacji AUD. Pomimo słabszej waluty co jest czynnikiem inflacjogennym, RBA nie wyklucza dalszych obniżek.
Najważniejsze odczyty CPI miały miejsce dla UK oraz USA. Podczas gdy w Wielkiej Brytanii rok do roku inflacja konsumencka wyniosła 2,9% wobec oczekiwanych 3,0%, w USA miesiąc do miesiąca CPI wyniosło 0,5% wobec oczekiwanych 0,3%. Oczywiście dane ze Stanów Zjednoczonych, a w szczególności dane dotyczące rynku pracy oraz inflacji, są rozpatrywane pod kątek dalszego trwania QE. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż tzw. Core CPI czyli inflacja po wykluczeniu zmian cen żywności i energii pozostała na niezmienionym poziomie 0,2%. Wskaźnik Core CPI oblicza się, mimo tego iż żywność i energia stanowią zazwyczaj około 1/4 koszyka inflacyjnego, ponieważ są to czynniki najbardziej zmienne i zniekształcają one ogólny trend, na który to przede wszystkim patrzą banki centralne.
We wtorek poznaliśmy również odczyty wskaźnika ZEW, który dla Niemiec okazał się gorszy od prognoz a dla całej Eurozony lepszy. Jednak w tym wypadku nie pojedyncze odczyty są ważne a właśnie ogólny trend. W wypadku Niemiec od czterech miesięcy mamy mniej lub bardziej do czynienia z obcowaniem na tym samym poziomie, który w perspektywie ostatnich lat i tak pozostaje wysoko. Inaczej natomiast ma się sytuacja dla Eurogrupy, dla której wskaźnik od wspomnianych czterech miesięcy stale rośnie. Jednak bez silnych Niemiec długo może się to nie utrzymać.
Wyniki dla wszystkich państw objętych badaniem dostępne są tutaj.
Otrzymaliśmy również serię danych z Polski. Niestety zatrudnienie r/r po raz kolejny z rzędu spadło, tym razem o 0,8% co i tak stanowi spadek mniejszy o jedną dziesiątą punktu procentowego od prognoz. Dobrą wiadomością jest natomiast wzrost przeciętnego wynagrodzenia do poziomu 3808,6 zł co stanowi 1,4% wzrost r/r. Przypominam, iż obie dane są wyliczane dla przedsiębiorstw, które zatrudniają powyżej 9 pracowników i działają w ściśle określonej przez GUS branży.
W środę bohater jest jeden, mimo większej ilości ważnych odczytów. Mowa oczywiście o Benie Bernanke i jego obecności w kongresie. Standardowo odbywa się to w dwóch turach. W pierwszej Bernanke odczytuje przygotowane oświadczenie a następnie następuje seria pytań i odpowiedzi (to ona jest najważniejsza i wywołuje największą zmienność). Jutrzejsze wydarzenie różni się od tego co znamy, ponieważ oświadczenie które zawsze było publikowane w momencie rozpoczęcia odczytu na stronach FEDu, teraz zostanie podane do publicznej wiadomości półtorej godziny wcześniej, to znaczy o 14:30. Ma to pozwolić kongresmenom wcześniej zapoznać się z jego treścią aby mieć możliwość lepszego dopasowania pytań. Z pewnością rynki będą wyczekiwać tego wydarzenia i do godziny 16:00 zmienność na rynku może być bardzo niska. Obecnie ciężko prognozować co może powiedzieć Bernanke biorąc pod uwagę ostatnio napływające sprzeczne informację.
Kalendarz na środę: