Łukasz Fijołek to autor książki “Liczby Fibonacciego na rynku FOREX czyli Harmonic Trading bez tajemnic”. Prowadzi blog https://fibonacciteam.blogspot.com/ oraz jest autorem wielu artykułów, które ukazują się na stronach branżowych oraz w magazynie “Trend”.
Łukasz organizuje również spotkania edukacyjne dla studentów na uczelniach w Polsce.
Wywiad wyszedł nam tak obszerny, że postanowiłem podzielić go na dwie części. Za dwa tygodnie ukaże się zakończenie wywiadu, a w międzyczasie możecie jeszcze zaproponować kolejne pytania do Łukasza.
Marcin Wenus: Dlaczego akurat Fibonacci?
Łukasz Fijołek: Na początku swojej przygody z rynkiem FOREX testowałem masę wskaźników i systemów, których do końca tak naprawdę nie rozumiałem. Były to przypadkowe sygnały, które pojawiały się na rynku, bez jakiegokolwiek kontekstu rynkowego zajmowałem pozycje a moje wyniki oscylowały wokół zera, a nawet były na lekkim minusie. Stosunkowo szybko, bo po 6 miesiącach znalazłem swoją “ścieżkę”, którą podążam do dziś (a moja przygoda z FX trwa już przeszło 6 lat). Techniki jakie zacząłem badać i testować oparte były na pewnych zależnościach Fibonacciego, geometrii oraz harmoniczności rynku. Po niecałych dwóch latach stworzyłem zarys całej mojej metodologii handlu, z jakiej korzystam na co dzień. Strategia oparta na współczynnikach Fibonacciego daje mi ogromną precyzję wejścia, przez co moje zlecenie zabezpieczające jest stosunkowo “ciasne” bo oscyluje w granicach 10-12 pips. Ponad to koncepcja Harmonic Trading’u pozwala z dużym prawdopodobieństwem precyzyjnie oszacować moment zwrotny jaki nastąpi na rynku. W zależności od warunków rynkowych i pewnej cykliczności jaka panuje, skuteczność mojej strategii oscyluje w granicach 75-85%.
M.W: To bardzo duża skuteczność. Jaki masz średnio zysk do ryzyka?
Ł.F: Stosunek RR w zagraniach typowo daytradingowych oscyluje w granicach 2:1 (niekiedy 1.5:1), po odjęciu dodatkowych kosztów, takich jak spread czy poślizgi cenowe wychodzi nam realna wartość nieco mniejsza. W zagraniach pozycyjnych (kilkudniowych) kładę nacisk przede wszystkim na stosunek zysku do ryzyku, gdyż sama skuteczność nie jest już na tyle wysoka, dlatego drugi czynnik MM decyduje o moim wyniku finalnym.
M.W: Przejście w pół roku od razu do technik Fibonacciego, które są jednymi z najbardziej skomplikowanych to rzeczywiście bardzo szybko. Wcześniej próbowałeś jakiś systemów opartych na oscylatorach?
Ł.F: Wcześniej testowałem systemy, strategie oparte na wskaźnikach, które generowały często opóźnione sygnały, gdzie zdecydowaną większość pozycji miałem opóźnionych. Sam moment wejścia był bardzo mało precyzyjny, zlecenia stop-loss również były zbyt szerokie, przez co mój trading nie był w pełni komfortowy zarówno dla mnie jak i mojego portfela. Od początku przygody z rynkiem FX dążyłem do tego aby uzyskać jak największą precyzję zawarcia transakcji, dlatego zacząłem wyszukiwać obszarów zwrotnych na rynku (potocznie nazywane łapaniem szczytów i dołków). Za pomocą technik Fibonacciego jestem w stanie z dużym prawdopodobieństwem oszacować lokalny dołek, bądź szczyt cenowy jaki w danym kontekście rynku może wystąpić.
M.W: W jaki sposób wyszukujesz ekstremów. Zniesienia wewnętrzne, zewnętrzne, projekcje? Czy coś do tego dokładasz na przykład teorię fal Elliotta?
Ł.F: Podstawowym założeniem w mojej metodologii handlu jest prawidłowa identyfikacja trendu, czyli wyznaczenie tendencji rynkowej jaka jest w danym momencie realizowana. Kolejnym krokiem jest znalezienie korekty (która zawsze powinna się pojawić po silnym impulsie cenowym), a następnie za pomocą narzędzi Fibonacciego staram się wyznaczyć miejsce w którym będę zajmował określoną pozycję. Najczęściej korzystam z z wewnętrznych zniesień, które w mojej ocenie są bardzo przydatne do typowej spekulacji jednosesyjnej. Przy wyznaczaniu docelowych targetów cenowych posługuję się zniesieniami zewnętrznymi, które pokazują mi ważne poziomy na których może wystąpić określona reakcja. Z teorii fal Elliotta wykorzystuję jedynie struktury korekcyjne, które są naturalnym rytmem tego rynku. Cały cykl składa się z określonych sekwencji falowych, które dzielimy właśnie na impulsy i korekty. Staram się wyznaczać koniec układu korekcyjnego po to aby uczestniczyć od początku całego swingu.
M.W:Jak dajesz radę z grą pod prąd. Bo łapanie dołków i szczytów właściwie na tym się opiera. Stosunek zysk ryzyko niezwykle korzystny, ale skuteczność zwykle jest niska. Czekasz na jakieś potwierdzenia, formacje świecowe?
Ł.F: Jednym z ważniejszych potwierdzeń w mojej strategii są określone formacje świecowe, które na poszczególnych poziomach Fibonacciego mają naprawdę dużą skuteczność i stosunkowo często występują. Skuteczność wejścia w pierwszą pozycję wcale nie jest niska, ja najczęściej czekam jeszcze na drugi test linii układu i dopiero wtedy zawieram pozycję. Dodatkowymi filtrami, które również stosuję są elementy Price Action’owe, które doskonale pokazują techniczne poziomy, gdzie cena często reaguje.
M.W: Czyli wiele technik łączysz w całość. Szczególnie interesuje mnie retest. Mamy poziom wsparcia, tworzy nam się jakaś prosta korekta, zniesienia Fibo potwierdzają poziom, dołóżmy tam jeszcze linię trendu dla zwiększenia jego wagi. Powiedzmy analiza z H4. Cena dochodzi do poziomu i odbija, tworząc na niższym przedziale czasowym wyraźną formację świecową świadcząc o odwróceniu trendu. Ty spokojnie czekasz na retest?
Ł.F: W swoim Trading Planie mam dwa rodzaje wejść, jedno agresywne i jedno konserwatywne. Stosuje je w zależności od kontekstu rynkowego jaki w danej chwili występuje oraz jakie mamy godziny handlu. Czas na rynku FX również ma ogromne znaczenie, gdyż inaczej rynek zachowuje się w godzinach dopołudniowych a inaczej późnym wieczorem.
M.W: Jak dokładnie zachowasz się w przypadku agresywnego wejścia, a jak w przypadku konserwatywnego?
Ł.F: Przy zagraniu agresywnym staram się wchodzić jak najbardziej precyzyjnie, dlatego najczęściej nie czekam na dodatkowe potwierdzenia w postaci np. formacji świecowych, tylko staram się łapać przysłowiowe “spadające noże”. Wejścia konserwatywne są odpowiednio przefiltrowane, dlatego pewien odsetek setupów zostaje odrzucony, a na rynek wchodzę w układy, które w mojej ocenie są najpewniejsze. Harmonic Trading jest subiektywną metodą handlu, dlatego niektóre układy, które odrzuciłem okazały się prawidłowe i zadziałały, jednak ja w nich nie uczestniczyłem. Wychodzę z założenia, że lepiej stracić okazję, aniżeli pieniądze.
M.W: Jak w takim razie radzisz sobie jeśli retestu nie ma, a rynek idzie zgodnie z Twoją analizą coraz wyżej i wyżej, lub niżej i niżej?
Ł.F: Odpuszczam, rzadko kiedy wchodzę “na siłę” w pozycję. Wciąż jednak obserwuje ten walor i staram się znaleźć wejście na najbliższej korekcie jaka się pojawi. Wartość ceny nie ma dla mnie aż tak dużego znaczenia, o wiele bardziej liczy się układ harmoniczny jaki powinien się pojawić w określonym miejscu na wykresie.
M.W: Jakich poziomów używasz. Każdy zwolennik Fibo ma coś swojego. Od znajomego słyszałem o poziomie 41,4 – “traderski poziom działający najlepiej na GBP/USD”. Ja z kolei używam 78,6% jako granicy między korektą a nowym trendem. Jako to jest u Ciebie?
Ł.F: Dla mnie największą wartość mają współczynniki, które są ogólnodostępne na każdej platformie do Analizy Technicznej. Mianowicie są to trzy środkowe poziomy – 38.2%; 50.0% oraz 61.8%. W typowym daytradingu zniesienia ceny na tych poziomach są szczególnie wrażliwe. W celu identyfikacji głębszych korekt korzystam z dwóch zniesień – 78.6% oraz 88.6% do których cena bardzo często dochodzi i znacznie wyhamowuje.
M.W: Czyli poziomu 78,6% nie uznajesz za poziom graniczny między korektą a nowym trendem. Przyznam się szczerze, że nigdy nie używałem 88,6%. Działa jako poziom zatrzymania?
Ł.F: Zastosowanie współczynnika 78.6% najczęściej wykorzystuję w formacji Gartley’a, przez co wyznaczenie lokalnego obszaru zwrotnego w tym układzie jest stosunkowo jasne i czytelne. Zarówno poziom 78.6% jak 88.6% biorę pod uwagę, dlatego, że są one położone stosunkowo blisko siebie, co stanowi dla mnie dodatkowe potwierdzenie tego, że ten obszar cenowy jest ważny dla rynku i cena nie znajduje się tam przypadkowo. Poziom 88.6% zarezerwowany jest dla formacji Nietoperza, która jest doskonałym potwierdzeniem harmoniczności rynku.
M.W: Wyznaczając korekty wiemy już, że jeśli chodzi o Fibo posługujesz się zniesieniami wewnętrznymi. Wspominałeś jednak również o harmoniczności rynku, więc pewnie same zniesienia to nie wszystko?
Ł.F: Budując Trading Plan należy zastanowić się jakie elementy powinny się w nim znaleźć oraz co po kolei powinniśmy tak naprawdę robić. Układy harmoniczne opieram na strukturach korekcyjnych, które wykorzystuję do zajęcia pozycji. Staram się wyszukać takich formacji, które zatrzymują się na odpowiednich współczynnikach Fibo, następnie odpowiednio je filtruję, a dopiero na końcu podejmuję decyzję czy danych układ jest prawidłowy i zgodny z kontekstem rynkowym czy może kompletnie nie ma sensu i jest niezgodny z pozostałymi założeniami. Sam układ harmoniczny bez jakiegokolwiek potwierdzenia jest stosunkowo słaby.
M.W: A jak z fundamentami. Na swojej stronie publikujesz kalendarz makroekonomiczny, więc pewnie zwracasz uwagę na otoczenie rynkowe. Jeśli technika daje sygnał short, a fundamenty mówią, że jednak warto się wstrzymać, otworzysz transakcje czy się wstrzymasz?
Ł.F: Każdego dnia rano sprawdzam kalendarz ekonomiczny w celu przygotowania się na publikację ważnych danych makroekonomicznych, tak abym wiedział jak mam się zachować w momencie ich odczytu. Kiedy sygnał jest wygenerowany sprawdzam otoczenie czasowe, tzn. za jaki czas pojawią się najbliższe raporty bądź odczyty i wtedy jestem w stanie oszacować jak długo może trwać moja transakcja. W momencie pojawienia się godzin publikacji otwartą pozycję zabezpieczam “na zero” lub zamykam całkowicie.
M.W: Skąd w ogóle Twoje zainteresowanie rynkami i tradingiem?
Ł.F: Trading daje mi przede wszystkim niezależność. Jedną z zalet jest duża swoboda i elastyczne godziny wykonywania mojej pracy. FOREX to rodzaj rozrywki intelektualnej, która tak naprawdę tworzy pewną logiczną całość, warunkiem jest dogłębne poznanie zasad jakie na nim panują oraz prawidłowe zrozumienie pewnych mechanizmów jakie występują na rynkach finansowych.
M.W: Czy była to decyzja pod wpływem impulsu czy raczej stopniowy proces? Na przykład dziecka interesowałeś się grami i w dorosłym życiu szukałeś kontynuacji?
Ł.F: Oczywiście, że był to stopniowy proces, a pierwsze wymierne efekty były odczuwalne dopiero po okresie 2 lat intensywnej nauki i pracy z wykresami. Moim największym hobby są szachy, które w mojej ocenie mocno mi pomogły w wytrwałości oraz nauczyły pokory i szacunku dla przeciwnika. Na rynku największym wrogiem jestem ja sam, mam na myśli moje emocje, a przede wszystkim strach i chciwość, które nie zawsze są dobrym doradcą.
M.W: Czyli jednak gry. Wydaje mi się, że szachy mogły nauczyć Cię jednej z najważniejszych cech na rynkach: cierpliwości. Czy masz w szachach jakieś osiągnięcia?
Ł.F: Z szachami jestem związany przez ponad pół swojego życia, zaczynałem jeszcze w szkole podstawowej, natomiast pierwsze sukcesy pojawiły się w liceum, kiedy to zdobyłem pierwsze wicemistrzostwo Częstochowy w kategorii szkół średnich. Jak wspomniałem wcześniej- cierpliwość i pokora to najważniejsze cechy, których prawdziwe znaczenie zrozumiałem dopiero dzięki szachom, a następnie próbowałem je wykorzystać później w swoim tradingu.
M.W: Czy Twoje wykształcenie jest w jakiś sposób powiązane z rynkami finansowymi,a może samym tradingiem?
Ł.F: Jestem absolwentem Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Już na studiach FOREX był moim głównym źródłem dochodu. Wybrałem taki rodzaj studiów, aby moje zainteresowanie rynkami finansowymi i inwestycjami poszerzyły się, chciałem mieć kontakt z praktykami rynku, a przede wszystkim zależało mi na czasie, gdzie mógłbym swobodnie wiedzę przyswajać oraz nabywać nowe umiejętności- studia dzienne dały mi taką możliwość.
M.W: Opierasz się przede wszystkim na analizie technicznej. Czy studia w takim razie pomogły w Twoim rozwoju jako tradera?
Ł.F: Specjalizuję się w Analizie Technicznej, szczególnie w zakresie spekulacji jednosesyjnej przy wykorzystaniu geometrii rynkowych, liczb Fibonacciego, struktur korekcyjnych oraz formacji harmonicznych. Na studiach miałem możliwość samemu testować masę strategii i podejść rynkowych, jednak dopiero po czasie wybrałem odpowiedni styl inwestycyjny dopasowany do mojej osobowości. Sam okres studiów to zgłębianie wiedzy z zakresu inwestycji, czytanie literatury oraz … tysiące godzin spędzonych przed monitorami.
M.W: Czy ktoś oprócz Ciebie na studiach zajmował się praktyczną stroną rynków finansowych?Jak tak na prawdę studia ekonomiczne mogą pomóc. Przyznam, że nie znam zbyt wielu traderów praktyków, którzy byliby ekonomistami.
Ł.F: Na studiach miałem kilku dobrych znajomych, którzy również zajmowali się giełdą. Razem testowaliśmy pewne strategie, wymienialiśmy się materiałami, pożyczaliśmy od siebie książki. Podczas studiów została mi przekazana wiedza mocno teoretyczna, która nie do końca ma odzwierciedlenie w realnym handlu. Poszerza jednak spojrzenie na temat pewnych zagadnień, rodzajów analizy jaką można wykorzystać jako dodatkowe narzędzie w naszym tradingu.
W przyszłym tygodniu druga część wywiadu z MrYogim. Jeśli ktoś chce o coś go zapytać proszę do mnie pisać: marcin.wenus@comparic.pl. Również jeśli macie jakieś dalsze pytania do Łukasza to proszę o propozycje.