John Elkann, włosko-amerykański potomek słynnego Giovanni Agnelli założyciela przedsiębiorstwa motoryzacyjnego Fiat będący obecnie prezes Fiata, Ferrari i grupy inwestycyjnej rodziny Agnellich Exor, która kontroluje między innymi: Corriere della Sera, La Stampa i Juventus F.C. stracił kilka miliardów dolarów.
Covid zespół plany miliardera
Pandemia zmusiła przedsiębiorstwa samochodowe takie jak Fiat, Chrysler czy Ferrari do tymczasowego zamknięcia zakładów i wdrożenia kosztownych środków higieny. Co jednak najważniejsze, koronawirus storpedował wartą 9 miliardów dolarów transakcję sprzedaży PartnerRe, firmy reasekuracyjnej należącej do Exor, francuskiej firmie ubezpieczeniowej Covéa.
Te artykuły również Cię zainteresują
Ponadto, Fiat musiał również zrewidować swój plan wypłaty akcjonariuszom specjalnej dywidendy w wysokości 5,5 mld euro (6,6 mld dolarów). Agnellisowie mają największy pakiet akcji więc sporo by na tym skorzystali. Zamiast tego inwestorzy Fiata podzielili się 2,9 mld euro. Jakby złych informacji było mało, zespół F1 Ferrari nadal osiągał słabe wyniki na torze. Sezon 2020 jego kierowcy zakończyli bowiem odpowiednio na 8 i 13 miejscu.
Na rynku liczy się refleks
Wszystko to sprawiło, że John Elkann zwany również europejskim Warrenem Buffettem miał znacznie mniejszą siłę przebicia niż się spodziewał, jeśli chodzi o nowe inwestycje. Miał on nadzieję, że wykorzysta wpływy ze sprzedaży aktywów, aby kupić akcje przecenionych z powodu pandemii spółek. W praktyce okazało się jednak, że giełda odbiła się tak szybko, że papiery wartościowe, które go interesowały, znów stały się niezwykle drogie.
Bloomberg zwraca uwagę, że skoro Elkan nie wykorzystał okazji do “bycia chciwym, gdy inni się boją”, powinien teraz zastosować się do innej maksymy Warrena Buffetta: “Kiedy nie ma nic do zrobienia, nie rób nic”.
Inwestowanie w wartość wciąż opłacalne
Taka cierpliwość jest jednak niemodna w świecie, w którym fortuny zbija się z dnia na dzień. Mimo wszystko, długoterminowe wyniki Exor pokazują, że mówienie o upadku inwestowania w wartość w stylu Buffetta i aktywnego zarządzania portfelem jest przedwczesne. Od momentu powstania Exor w 2009 roku, akcjonariusze, którzy reinwestowali dywidendy, odnotowali zwrot w wysokości ponad 1,100 proc. To znacznie lepszy wynik niż Berkshire Hathaway, którego akcje wzrosły w tym czasie “zaledwie” o niespełna 400 proc.
Exor poszukuje celów w obszarach sąsiadujących z branżami, w które już zainwestował i ostatnio dokonał kilku niewielkich uzupełnień, w tym udziałów w firmie Via Transportation zajmującej się danymi o mobilności oraz w chińskiej firmie Shang Xia produkującej dobra luksusowe. Zwiększył również swoje udziały we włoskiej grupie medialnej GEDI Gruppo Editoriale SpA, która wydaje la Repubblica i La Stampa.
Znalezienie czegoś, co naprawdę zwiększyłoby wartość portfela Exor, będzie nie lada wyzwaniem. Oprócz ogromnej ilości funduszy private equity, funduszy typu family-office i venture capital, które krążą po rynku, Exor musi teraz stawić czoła konkurencji ze strony spółek celowych (SPAC). Buffett ma jednak ten sam problem.
Exorowi brakuje kilku miliardów dolarów
Exor musi się najpierw bardziej postarać, aby inwestorzy dostrzegli wartość rzeczy, które już posiada. Analityk Alphavalue Jorge Velandia szacuje, że akcje spółki są notowane z 40-proc. dyskontem do wartości netto aktywów, co odpowiada kilku miliardom euro brakującej wartości rynkowej. To znacznie więcej niż w przypadku porównywalnych holdingów, takich jak Investor AB i Kinnevik AB.
Inwestorzy Exor mogą obawiać się, że holding jest nadal zbyt narażony na przemysł motoryzacyjny, który na nowo został wstrząśnięty przez blokady i niedobory półprzewodników.
Autor poleca również:
- Złoty wzrośnie w tym roku mniej niż sądzono, uważają analitycy TMS Brokers
- Co Warren Buffett sądzi o krótkiej sprzedaży na rynkach finansowych?
- Bitcoin znowu powyżej 40 tys. dol. Kurs BTC nie był tak wysoki od miesiąca