Wczoraj Joerg Asmussen w imieniu Europejskiego Banku Centralnego zacięcie bronił programu skupu obligacji (OMT – “Outright Monetary Transactions”) przed Niemieckim Sądem Konstytucyjnym argumentując, że ECB ratując Euro przed zapaścią działał w ramach swojego mandatu, a jego działania nie rodziły poważnych zagrożeń.
Weidmann reprezentujący Bundesbank stwierdził, że ECB ogłaszając program skupu naruszył swój mandat i przyczynił się do finansowania długu publicznego tylnymi drzwiami. Jego zdaniem ta operacja spowolniła wprowadzanie reform w dotkniętych trudnościami krajach. Dodatkowo wiele obaw przysparza oświadczenie ECB, jakoby OMT miało być nielimitowane.
Asmussen bronił się, że ograniczenia były, ponieważ program dotyczył tylko długu Włoch, Hiszpanii, Portugalii oraz Irlandii o krótkiej zapadalności (łącznie ok. 524 mld Euro). Stwierdził również, że bank musiał zadziałać w ten sposób, aby przywrócić spokój na rynku obligacji, dzięki czemu rentowności spadły znacząco, a sytuacja wróciła do normy. Jednakże to, czy program odniósł sukces czy nie, nie będzie przedmiotem zainteresowania sądu.
Nikt nie spodziewa się, że sąd w Niemczech zniesie program, ani że wyda ostateczne rozstrzygnięcie przed sierpniowymi wyborami. Jednak może postawić pod znakiem zapytania uczestnictwo Niemiec w programie lub jego istotne warunki, jak np. “nielimitowany” charakter. To może zaszkodzyć efektywności OMT, którego główną funkcją było zapewnienie stabilności i zaufania na rynku długu. We wcześniejszych orzeczeniach Niemiecki Sąd Konstytucyjny akceptował plany ratunkowe w Eurozonie. Inna możliwość jest też taka, że sąd niemiecki uzna się za niewłaściwy i przekaże sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, jako że ECB jest związany prawem Europejskim, mimo iż siedzibę ma we Frankfurcie.
Eksperci prawni twierdzą, że jest to najtrudniejsza sprawa odkąd wybuchł kryzys zadłużenia około 3 lata temu. Gdyby natomiast ta sprawa została przekazana do ETS, byłoby bardziej prawdopodobne, że OMT otrzyma zielone światło.