Amerykańska waluta kontynuuje spadek przed wieczornym wystąpieniem szefa FED, o którym trudno powiedzieć teraz, aby miało być “gołębie”. Wpływ na to mają m.in. gorsze odczyty makro – szacunki ADP dla rynku pracy wskazały zaledwie na 127 tys. etatów w sektorze prywatnym w listopadzie, a także regionalne dane z Chicago (w listopadzie zanurkowały do 37,2 pkt., co jest już dramatycznie niskim odczytem). Lepiej od prognoz wypadły dane nt. PKB za III kwartał, ale dla rynków to co działo się do końca września, to już historia. A bieżące dane mogą zacząć sygnalizować, że gospodarka hamuje szybciej, niż sądzono.
Dolar czeka na słowa szefa Fedu
Przed nami ważne dane ISM dla przemysłu jutro (szacunki PMI publikowane w zeszłym tygodniu były dość słabe), oraz wyliczenia Departamentu Pracy USA w piątek. Czy przemawiający dzisiaj o godz. 19:30 szef FED uwzględni to, że sytuacja gospodarcza może być bardziej dynamiczna niż sądził wcześniej i da sygnał do zbliżającego się pivotu w I półroczu 2023 r.? Trudno to ocenić, gdyż dotychczas Jerome Powell wypadał bardziej “jastrzębio”, niż można było tego oczekiwać.
Na razie jednak dolar słabnie na szerokim rynku, wyjątkiem jest tylko USDJPY. Na tygodniowym wykresie koszyka dolara widać jednak, że biała świeca nadal jakoś się broni, chociaż trudno jednoznacznie ocenić, czy jej pozytywna wymowa pozostanie taką do piątku.
Euro nie zaszkodziły dzisiaj dane o szacunkowej inflacji w strefie euro, która była niższa (10,0 proc. r/r). Niemniej EURUSD nie zdołał powrócić ponad 1,04 – szczyt wypadł przy 1,0399. W kontekście wystąpienia Powella o godz. 19:30 powinniśmy nastawić się na podwyższoną zmienność, chociaż ostateczna interpretacja dzisiejszego przekazu z FED może być trudna.
Redakcja poleca również:
- Prognoza kursu dolara kanadyjskiego: USD/CAD powróci wkrótce do spadków?
- Inflacja niespodziewanie spowalnia! Wskaźnik CPI spadł po raz pierwszy od lutego br.
- Jerome Powell z Fed pozostanie jastrzębiem i wesprze dziś wzrost kursu dolara, prognozuje ING