
Wybuch pandemii przyczynił się do powstania najpoważniejszego od lat kryzysu gospodarczego, który to z kolei zmusił decydentów politycznych do natychmiastowego podjęcia radykalnych działań. Działania te sprawiły, że choć przynajmniej w teorii rok 2020 miał być rokiem bez deficytu budżetowego, to w praktyce jego wartość wzrosła do 109,3 mld zł. Budżet na rozpoczynający się właśnie 2021 rok przewiduje dochody w wysokości 404,4 mld zł i wydatki w wysokości 486,7 mld zł, co oznacza, że tegoroczny deficyt ma wynieść kolejne 82,3 mld zł. Ze względu na planowany „zbyt wysoki deficyt i dług państwowy”, opracowany przez rząd budżet państwa wywołuje krytykę w niektórych środowiskach ekonomistów.
- Deficyt budżetowy wyniósł w 2020 r. 109,3 mld zł
- Rząd zakłada, że deficyt w 2021 r. wyniesie 82,3 mld zł
- Ekonomiści krytykują politykę rządu
- Członek RPP uważa, że deficyt wcale nie jest za duży, wręcz przeciwnie – mógłby być większy
Deficyt budżetowy nie zagraża gospodarce
Jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jerzy Kropiwnicki uważa, że pretensje ekonomistów są nieuzasadnione. W jego ocenie zarówno deficyt budżetu jak i wielkość długu państwowego w relacji do PKB nie przekraczają bowiem rygorystycznych ograniczeń przyjętych w Układzie z Maastricht.
W najnowszym wpisie na swoim blogu przywołuje on tzw. Nowoczesną Teorię Monetarną (MMT), wg której deficyt i dług mogą być korzystne dla gospodarki, a na pewno nieszkodliwe.
– Zwolennicy MMT twierdzą, że system monetarny oparty na pieniądzu dekretowym (czyli emitowanym na zlecenie państwa) zniósł ograniczenia związane ze standardem złota, a przez to nasza zdolność do odbudowy gospodarczej jest ograniczona jedynie przez nasze niezrozumienie, jak funkcjonują nowoczesny pieniądz i bankowość. Zwolennicy MMT twierdzą, że emitent suwerennej waluty (a Polska jest takim emitentem, bo ma własną walutę) nie może być niewypłacalny (…) Wg nich, rząd może dowolnie zwiększać wydatki, jeśli taka jest potrzeba wynikająca np. z zagrożenia recesją, a zwiększać podatki, gdy grozi inflacja – napisał Kropiwnicki.
Deficyt mógłby być jeszcze wyższy
Zaznaczył on także, że wielu ekonomistów, w tym laureat Nagrody Nobla, amerykański uczony Paul Krugman, nie wyznają tak optymistycznych poglądów. Zwłaszcza wiary, że rząd w demokratycznym państwie może swobodnie zwiększać podatki.
Członek RPP przyznaje, że recesja w minionym roku była faktem a groźba jej trwania lub pogłębienia realnie istnieje. W jego ocenie zakładany przez rząd deficyt budżetowy nie budzi jednak niepokoju.
– Nie podzielam obaw dotyczących skutków deficytu budżetowego i długu budżetowego. Przeciwnie – uważam, że w aktualnej sytuacji mógłby on być nawet wyższy – napisał Kropiwnicki dodając, iż w USA i w UE nikt nie przejmuje się wielkością deficytów. Istnieje coraz szersze przekonanie wśród polityków i ich doradców ekonomicznych, że z recesją należy walczyć dostępnymi środkami.
RPP kontroluje inflację
Zdaniem ekonomisty, priorytetowym celem jest niedopuszczenie do głębokiej recesji gospodarczej i masowego bezrobocia. Odnosząc się do już wysokiej inflacji, której poziom mógłby jeszcze wzrosnąć wskazał on, że rozwiązanie tego problemu to zadanie polityki pieniężnej prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej (w zakresie wysokości stóp procentowych).
– Zarząd NBP mógłby wspierać wzrost działaniami, w zakresie polityki kursu dewizowego i wspierania eksportu polskich dóbr i usług – napisał.
W opinii prezesa NBP Adama Glapińskiego, obniżka stóp procentowych może nastąpić już w pierwszym kwartale 2021 roku. Dodał on także, że NBP prowadzi odpowiednie analizy możliwych okoliczności i potencjalnych skutków takiego działania.
Autor poleca również:
- NBP obniży stopy proc. do zera? “To wskazane” – uważa członek RPP
- NBP może w przyszłości dokonać kolejnej obniżki stóp proc. – uważa członek RPP
- Łon (RPP): elastyczność polityki i suwerenność Polski jest kluczowa