Naga Markets

„Jeśli gra się dość długo i dość intensywnie, stosując zasadę zamykania pozycji przegranych i utrzymania pozycji przynoszących zysk, to po jakimś czasie statystyka zaczyna działać na twoją korzyść” Gene Agatstein. Tylko realny rynek. Krótkie wpisy bez nadmiaru teorii. Prosta strategia, schemat prowadzenia pozycji i postępowanie w myśl powyższej sentencji. Zapraszam na starcie „Człowiek kontra rynek”.


„Zawsze sprzedawałem akcje, gdy ich cena jeszcze szła w górę – i to jest jedna z zasad, dzięki której utrzymuję swoją fortunę. Wiele razy mogłem zarobić o wiele więcej, trzymając akcje, ale jednocześnie uczestniczyłbym wtedy w stracie podczas załamanie się ich ceny” – Bernard Baruch








Za tydzień, w piątek 19 kwietnia, opublikujemy drugą część artykułu z gościnnym komentarzem ekspertki w dziedzinie psychologii, Marty Sokołowskiej – psychoterapeutki i traderki. Serdecznie zapraszamy.

Zysk cieszy a strata jest nieprzyjemna. Czy aby tak jest na pewno? Teoretycznie tak, jednak w praktyce zysk nie zawsze cieszy, zwłaszcza jeżeli po czasie widzimy, że mógłby być większy. Strata za to zawsze smuci. Skoro więc przeważają emocje negatywne, można powiedzieć, że trading jest grą o emocjonalnej sumie ujemnej.

Poniższa grafika pokazuje całą gamę emocji jakie pojawiają się w spekulacji. Schemat ten może dotyczyć zarówno całego cyklu hossa – bessa, jak i emocji pojawiających się w jednej transakcji, nawet tej trwającej kilkanaście minut.

spirala emocji

Grafika ta jest powszechnie znana, większość z nas z pewnością się z nią zetknęła. Obrazuje ona drogę od chciwości, poprzez wiarę w nieustanny wzrost zysku, aż po zaprzeczanie temu, że nasz zysk topnieje. Im zysk topnieje bardziej lub też zamienia się w stratę, pojawia się żal, że nie zamknęliśmy pozycji wcześniej. Przetrzymywanie złej pozycji, może prowadzić do odczucia kompletnego zniechęcenia, a nawet postawienia wszystkiego na jedną kartę – co ma być to będzie. Zachodzi tu tzw. efekt utopionych kosztów, gdy straty (choćby tylko emocjonalne) są tak duże, że w sumie… nie opłaca się już zakończyć transakcji. Wydaje się, że gorzej być już nie może i zaczynamy liczyć na cud. Jeżeli tylko kurs drgnie w naszym kierunku, znowu odżywają pozytywne emocje, od nadziei aż po ponowną chciwość, mimo że przed chwilą przysięgaliśmy sobie, że gdy tylko uda się wyjść na zero, zamkniemy pozycję.

„Wielu inwestorów i traderów wpada w pułapkę pogoni za najwyższą ceną wskutek swojej próżności, fantazji na temat bogactwa lub też niepohamowanej potrzeby zwycięstwa. Ludzie ci po prostu muszą mieć wszystko. Poszukiwanie najwyższej możliwej ceny może się jednak okazać bardzo kosztowne. Zbyt często jest też ono zwykłą wymówką, która ma uzasadniać bezczynność” – Donald L. Cassidy „Kiedy sprzedawać akcje”

AVA Trade

Zobacz także: O tilcie i nie tylko, z pokerowym mistrzem Dominikiem Pańką

Dzisiejszy wpis chciałbym jednak poświęcić ciekawej sytuacji, która ma lub może mieć miejsce już po zakończeniu transakcji. Teoretycznie, emocje powinny opaść, gdyż nie ma nas już na rynku. Okazuje się jednak, że brak ryzyka wcale nie musi oznaczać braku emocji. Wszystko za sprawą porównywania tego co udało się ugrać z tym co mogliśmy osiągnąć, gdybyśmy nadal mieli otwartą pozycję. To od tego, jak korzystnie wypadnie to porównanie zależy ocena transakcji, mimo że taki sposób myślenia jest błędny i do niczego dobrego nie prowadzi. Poniższa grafika jest dokończeniem wcześniejszej i pokazuje emocje, jakie mogą pojawić się już po zakończeniu transakcji:

spirala emocji cd

Myślę, że dla wielu z nas schemat brzmi znajomo. Na podstawie tego co widzieliśmy na wykresie, analizując dostępne informacje, zdecydowaliśmy o zamknięciu pozycji z zyskiem. Wszystko powinno być super i przez chwilę tak jest, problem pojawia się przy dalszej obserwacji wykresu. Okazuje się, że zamknięcie pozycji nie zawsze oznacza rzeczywisty koniec transakcji. Mimo, że w grze nie ma już naszych pieniędzy, jesteśmy bezpieczni to pod względem mentalnym, gra toczy się nadal. Już nie na rynku ale w naszej głowie. W naszym przypadku obserwujemy jak zysk mógłby być większy. Najpierw zadowolenie przeradza się w rozczarowanie, następnie we frustrację. Ostatecznie, widząc jak dużo można było zarobić, porównując to z zarobioną kwotą, można dojść do wniosku, że w sumie ponieśliśmy porażkę. Skoro można było zyskać 500 zł, a my zarobiliśmy tylko 200 zł – to w głowie księgujemy stratę w wysokości –300 zł.

„Poza nadzwyczajnym okolicznościami, wyrób sobie nawyk zbyt szybkiej realizacji zysków. Nie zadręczaj się, kiedy rynek dalej idzie w prognozowanym kierunku bez Ciebie. To nie potrwa długo. Jeśli potrwa, pocieszaj się przez cały czas sytuacjami, w których likwidacja pozycji zabezpieczyła zysk, który mogłeś później stracić” – Linda Bradford Raschke

Dlaczego nie zamykamy pozycji idealnie? Dlaczego zawsze po czasie widać, że można było zrobić to lepiej? W momencie podejmowania decyzji i wyjściu z rynku dysponujemy pewnym zestawem informacji, natomiast po czasie ten zestaw ulega zwiększeniu. Patrząc na historyczny wykres mamy 100% informacji, jednak decyzję podejmuje się na żywo, kiedy nasza wiedza jest tylko częściowa, w dodatku wpływają na nią także emocje.

Jeżeli nie uda nam się zmienić takiego sposobu myślenia, rozmyślania już po wyjściu z rynku, to generalnie zawsze będziemy na straconej pozycji. Niezależnie od wyniku transakcji, zawsze będziemy przegranymi. „Mogłem przetrzymać pozycje, mogłem zamknąć gdy był zysk, mogłem przesunąć SL, mogłem to, mogłem tamto, ale tego nie zrobiłem” i to powszechne „gdybanie” – gdybym zamknął, gdybym kupił, gdybym przestawił zlecenie, gdybym…

A co powinien czuć trader, który mentalnie jest nastawiony na zwyciężanie? Kompletnie nic – zamknięcie pozycji kończy transakcję pod każdym względem, zarówno finansowym jak i psychologicznym. Łatwo powiedzieć ale trudniej zrobić. Przykłady, które przytoczę w dalszej części artykułu mają pomóc w zmianie sposobu myślenia.

Pierwszą radą dla chcących pozbyć się nadmiernego rozmyślania po zakończeniu inwestycji, jest nabranie dystansu. Sam sobie odpowiedz co pamiętasz z transakcji rozegranych tydzień czy miesiąc temu? Czy pamiętasz cokolwiek? Prawdopodobnie nic lub prawie nic. Niezależnie od ich wyniku, od tego czy wyszedłeś z rynku dobrze czy źle. Po pewnym czasie emocje znikają, pamięć ulatuje, a po przeprowadzonych transakcjach pozostaje jedynie zimny, pozbawiony emocji zapis w statemencie. Krzywa kapitału wzrosła lub spadła – i tylko to się liczy. Tylko to księguje umysł człowieka z zaburzeniami odczuwania emocji. Czy jest w tym coś złego? Wydaje się, że nie. Nie ważne, że można było zarobić więcej, skoro z transakcji na transakcję krzywa kapitału będzie rosnąć to wszystko jest w porządku. Czy właśnie nie o to chodzi w spekulacji? W ten sposób każda pozycja zamknięta z zyskiem oznacza osiągnięcie celu. Celem jest pchanie krzywej kapitału w górę, a nie rozmyślanie o przeszłości.

Wspomniałem we wstępie o tym, że trading może być grą o emocjonalnej sumie ujemnej. Strata to smutek, a zysk to radość lub smutek, jeżeli po czasie widzimy, że można było zarobić więcej. Zastanawiając się jak sprawić, aby zaczęły przeważać emocje pozytywne, wydaje się, że rozwiązaniem może być po prostu bezwzględne trzymanie się planu i nie rozmyślanie, ani nawet nie obserwowanie wykresu po wyjściu z rynku. Jeżeli nie dowiemy się czy mogliśmy zarobić więcej niż zarobiliśmy, zysk będzie cieszył. Natomiast realizując strategię, zamknięcie pozycji na stracie, niewielkiej, określonej w planie – może być powodem do dumy, gdyż bez względu na wszystko trzymaliśmy się swojego planu.

stres zadowolenieNaukowym potwierdzeniem twierdzenia, że spekulacja może być grą o emocjonalnej sumie ujemnej, wydaje się być nagrodzona Noblem teoria perspektywy Kahnemana i Tversky’ego. Badacze udowodnili, że straty bolą bardziej niż zyski cieszą. Jeżeli dodamy, że zysk mógł być większy niż ten zaksięgowany, radość z zarobionych pieniędzy jeszcze bardziej maleje. Sukces finansowy jakim jest zamknięcie pozycji z zyskiem, zamieniamy w mentalną porażkę.

Przechodząc do tytułowych psychopatów, chciałbym wyjaśnić na wstępie w jakim znaczeniu będzie używane słowo psychopata. Pojęcie to jest dość złożone, ponadto nadal trwają badania nad nim. W bardzo dużym skrócie, psychopata charakteryzuje się płytkością odczuwanych emocji, brakiem empatii, wysoką odporność na stres, brakiem nerwowości czy poczucia winy. Zagadnienie jest bardzo obszerne, a niektóre badania nieco podważają dotychczas dostępną wiedzę. Ponadto część naukowców uznaje, że nie jest tak, że psychopatą się jest lub nie, cecha ta ma swoją skalę, można być bardziej lub mniej psychopatycznym. Najnowsze badania sugerują także, że można mówić o dobrych lub złych psychopatach. Na potrzeby artykułu przyjmujemy podstawową definicję – psychopata to osoba zimna emocjonalnie, nie kierująca się emocjami przy podejmowaniu decyzji, nastawiona na swój interes – szybki, ławy zysk osiągany jak najniższym kosztem.

EKSPERYMENT 1: Wyobraź sobie, że do torów kolejowych przywiązanych jest 5 osób. Nadjeżdża kolejka. Przed Tobą stoi jakiś facet. Jeżeli go popchniesz na tory, jego ciało zablokuje pędzącą kolejkę. Ratujesz 5 osób w zamian za życie tej jednej. Co robisz?

Dlaczego uważa się, że stereotypowo rozumiany psychopata jest skuteczny, także na rynkach? Odpowiedź jest prosta, na zwykłego człowieka wpływają emocje. W sytuacji z przykładu powyżej, w badaniach osoby będące wysoko na skali psychopatii, bez zastanowienia pchają faceta na tory. Dlaczego? Psychopata nie widzi emocji, widzi tylko liczby. Mamy 5 po stornie zysków i 1 po stronie strat. Bilans to plus 4 życia, więc nie ma nad czym się zastanawiać. Warto zastanowić się, jak taki psychopata dostrzega trading, kwestie zysku lub straty. Wydaje się, że robi tylko to co się opłaca, odsuwając od siebie emocje i nadmierne rozmyślania np. o tym, że zysk mógł być większy.

Co ciekawe, podobna historia do przykładu z kolejką, wydarzyła się naprawdę. W 1842 roku w szalupie ratunkowej po katastrofie statku „William Brown”. W przeciekającej szalupie znajdywało się zbyt dużo osób. Załoga stanęła przed dylematem czy wyrzucić z pokładu część osób aby uratować pozostałych. Ostatecznie wyrzucono kilkanaście osób, w ten sposób ratując resztę z 31 pasażerów. Marynarz, który podjął taką decyzję został skazany jedynie w sposób symboliczny. Nie mógł być winny śmierci osób, które i tak zginęłyby, jeżeli nie podjąłby takiej decyzji.

EKSPERYMENT 2: Zagrajmy w grę. Ja dzielę kwotę pieniędzy na dwie części, natomiast Ty możesz zaakceptować lub odrzucić mój podział. Jeżeli się zgodzisz na moją propozycję, oboje otrzymujemy daną sumę pieniędzy. Jeżeli się nie zgodzisz, nikt nie otrzymuje pieniędzy. Kwota to 1000 zł – w wariancie A, podział to 50% dla mnie i 50% dla Ciebie. Wariant B: 80% dla mnie, 20% dla Ciebie. Zgadzasz się?

Z przeprowadzonych badań wynika, że większość normalnych ludzi zgadza się na podział pół na pół, jest to naturalne. Co z podziałem niesprawiedliwym? 80% dla mnie i tylko 20% dla Ciebie? Większość osób odrzuca taką umowę, to jest po prostu niesprawiedliwe, a więc nikt nie otrzymuje pieniędzy – także Ty! Odpowiedz sobie na pytanie, co masz z tej sprawiedliwości? Dokładnie zero. Co Tobą kierowało? Możliwe, że chęć zemsty za nierówny podział. Nie wziąłeś darmowej kasy, tylko dlatego, żeby ktoś inny nie dostał więcej. W taki sposób postępuje większość osób, jak się zapewne domyślacie, psychopaci do nich nie należą. Oni godzili się nawet na taki podział, w którym otrzymywali zaledwie 10% kwoty. Dlaczego? Bo nie kierują się emocjami ale rachunkiem zysków i strat. Te 10% z tysiąca to 100 zł – po co je odrzucać, skoro można się za nie np. nieco rozerwać w pobliskim barze? :)

Jak to się ma do tradingu? Rynek także nie jest sprawiedliwy. Można powiedzieć, że spekulacja to gra, w której rynek zadaje pytania, a trader tylko odpowiada czy chce grać dalej. Załóżmy, że w danej transakcji, SL postawiłeś na –100 zł, a TP na +300 zł. Mniej więcej na poziomie 150 zł zysku kurs zaczyna się wahać, sugerując że cena może nie dojść do TP. W tym momencie rynek zadaje pytanie: bierzesz zysk czy grasz dalej? Jeżeli grasz dalej to musisz liczyć się z tym, że za chwilę zostaniesz z niczym. Możliwe też, że jednak cena z powrotem zacznie rosnąć. Tego nie wiesz. Przeważnie ludzie są zbyt bardzo zafiksowani na punkcie swojego TP. Tak samo jak w eksperymencie, tak i na rynku, odrzucają niesprawiedliwy podział, kierując się emocjami. Skoro miało być 300 zł zysku, a rynek daje Ci tylko połowę lub mniej, to ciężko to zaakceptować. A prawda jest taka, że rynek na nic się z Tobą nie umawiał, nie jest Ci nic winny i szczerze mówiąc, ma gdzieś Twój TP i to, że wymyśliłeś sobie, że w tej transakcji musisz zarobić 300 zł.

„Gdy akcje przestają rosnąć i zaczynają spadać, jeszcze trudniej jest je sprzedać. Rezygnacja z zysków, które znikły, zanim zdążyło się je zrealizować, jest bardziej bolesna niż zrezygnowanie w wyobraźni z papierowego zysku, który jeszcze nie powstał” – Donald L. Cassidy „Kiedy sprzedawać akcje”

Wg niektórych badań, około 80% traderów jest zazwyczaj po właściwej stronie rynku. Jednak wyjść z rynku z zyskiem potrafi znacznie mniejszy odsetek. Możliwe, że jednym z głównym powodów, po za brakiem planu rozegrania transakcji, jest po prostu chciwość. Rynek od czasu do czasu daje zarobić każdemu, możliwe że przegrani od zwycięzców różnią się tym iż nie biorą zysku, który rynek im daje. Dlaczego? Zawsze może być więcej, a gdy zysk zaczyna topnieć to przecież może być to tylko korekta… Zawsze znajdzie się jakiś powód aby nie wyjść z rynku, zazwyczaj jest nim chciwość.

„Jednym z największych problemów, które napotkałem, szkoląc innych traderów, jest ich ogromna, niepohamowana wręcz chciwość. Większość traderów po prostu nie potrafi się zmusić do realizacji małych zysków, gdy rynek je oferuje. Zwlekają oni zbyt długo z zamknięciem pozycji, bo chcą więcej”. – Joe Ross „Daytrading”

Inne ciekawe badania dotyczące zachowań psychopatów na rynku, dowiodły że ich przewaga może wynikać także z faktu braku potrzeby rywalizacji, zarówno z innymi jak i z samym sobą. Badanie polegało na spekulowaniu na rynkach przez dwie grupy, maklerów i osób mających wysokie wyniki na skali psychopatii. Obie grupy miały do osiągnięcia dany cel i miesiąc czasu na jego realizację. Wśród maklerów wszystko szło świetnie niemal do samego końca badania. Pod koniec zaczęli jednak ze sobą rywalizować, kto osiągnie lepszy wynik. W ten sposób pogorszyli swoje osiągnięcia, ostatecznie nie osiągając jako grupa zakładanego celu. Z psychopatami było inaczej, do końca utrzymali skupienie na postawionym zdaniu. Nic nie było w stanie ich rozproszyć. Ostatecznie osiągnęli cel, pokazując że w tradingu kluczowa jest dyscyplina i trzymanie się swojego planu oraz żelazna konsekwencja, a nie oglądanie się na czyjeś wyniki i porównywani się z innymi.

Jak to się odnosi do tradingu? Dla większości z nas spekulacja jest indywidualnym, nieco samotnym zajęciem. Rywalizacja często ma zatem przebieg wewnętrzny. Powiedzmy, że otwarta pozycja przynosiła już 500 zł zysku, nic z tym nie zrobiłeś, a cena zaczęła się cofać. Po chwili masz już tylko 200 zł zysku. Nie chcąc oddawać całego wypracowanego profitu, wychodzisz z rynku z zyskiem. Następnie patrzysz jak cena nagle odbiła i zysk wróciłby na wyższy poziom niż 500 zł. Czujesz się jakbyś stracił 300 zł, a nie zarobił 200 zł. Zaczynasz więc szukać kolejnej okazji, nieco na siłę bo chcesz się odegrać za porażkę. Rywalizacja wewnętrzna, rozgrywa się w Twojej głowie – przeciwnikiem jest rynek, który pokonał cię na 300 zł. Jest to tzw. zakotwiczenie w przeszłości – żyjemy poprzednią transakcją, mimo że nie ma ona żadnego wpływu na kolejną. Myślenie w kategoriach odgrywania się, powoduje szukanie kolejnej okazji na siłę, a to powoduje często straty. Jak już wspomnieliśmy, psychopaci myślą w inny sposób. Nie rozpamiętują zakończonej transakcji. Każdy zysk jaki udało się zabrać z rynku jest dobry, bo sprawia, że krzywa kapitału wzrasta. Jeżeli z transakcji na transakcję będzie wzrastać to realizujesz cel tradingu jakim jest zarabianie.

„Skuteczny trading jest potyczką emocjonalną, a nie na inteligencję” – Jesse Livermore

Generalnie wielu spekulantów ma problem z podejmowaniem decyzji. Na rynku jest to trudne, albo ucinasz stratę czyli pozbywasz siebie nadziei na to, że rynek zawróci. Ucięcie zysku to także koniec nadziei na jeszcze większy zysk. Powodem takiego stanu rzeczy są emocje, które nieświadomie angażujemy w proces podejmowania decyzji, nie tylko na rynku. Wielu ludzi za bardzo rozmyśla, zapominając że trading wymaga wysokiej dyscypliny w zachowaniu.

„Nadzieja i chciwość są najlepszymi przyjaciółmi przegranych” – Jesse Livermore

Marta SokołowskaNa drugą część artykułu i kolejne eksperymenty, zapraszamy już za tydzień, w piątek 19 kwietnia. Pojawi się w nim komentarz profesjonalistki w dziedzinie psychologii – Marty Sokołowskiej, psychoterapeutki z bogatym doświadczeniem zawodowym.

Zobacz również inne wpisy z cyklu Człowiek vs Rynek:



Śledź nas w Google News. Szukaj to co ważne i bądź na bieżąco z rynkiem! Obserwuj nas >>









  • Powiązane zagadnienia:
Poprzedni artykułArtyści Rynków w Comparic24.tv
Następny artykułKursy walut pod koniec tygodnia. Dolar, euro, funt i frank na Forex
lukasz nowacki
Aktywny inwestor i spekulant od 2010 roku, głównie na rynkach akcyjnych i walutowych. Zwolennik prostych metod opartych o przewagę statystyczną. Autor licznych analiz, wywiadów i opracowań dla portalu Comparic.pl. Pomysłodawca i organizator odbywającego się od wielu lat konkursu Liga Traderów. Prelegent licznych konferencji dla inwestorów m.in. Ogólnopolskiej Konferencji Biznesu i Nowych Technologii NetVision, łódzkiej konferencji StratoTrade czy inicjatyw studenckich np. „Gry Giełdowej” Koła Naukowego Inwestor z Łodzi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here