Chcąc łagodzić potencjalne skutki gospodarcze obecnego kryzysu spowodowanego globalną pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, Rada Polityki Pieniężnej aż dwukrotnie zdecydowała się w ostatnim czasie na obniżenie stóp procentowych. Okazuje się jednak, że wśród członków Rady brak w tej kwestii jednomyślności. Zdaniem Kamila Zubelewicza, działania te były niestosowne i mogą one negatywnie wpłynąć na kondycję polskiego złotego w tych jakże trudnych czasach.
- Obecne stopy procentowe są zbyt niskie
- Polityka monetarna RPP osłabia kurs złotego
- Dalsze obniżanie stóp spowoduje długoterminowo pogorszenie sytuacji
- Niepotrzebnie zachęcano do zadłużania się, zamiast do budowania oszczędności
- Luzowanie ilościowe może przyczynić się do wzrostu inflacji
- Niskie stopy proc. zwiększają ryzyko ucieczki od pieniądza bezgotówkowego
Obniżki stóp zachęcały do odchodzenia od polskiego pieniądza
Ekonomista i jeden z członków Rady przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że obecne stopy procentowe są zbyt niskie. (…) stóp w Polsce – także teraz – nie należało obniżać. W obliczu kryzysu zasoby kapitału nie stały się bardziej dostępne – wręcz przeciwnie. Obniżki stóp skutkowały osłabieniem kursu złotego i zachęcały do odchodzenia od polskiego pieniądza na rzecz innych form przechowywania kapitału.
Wskazał on także, że obecnie kontynuowana jest polityka osłabiania polskiego złotego.
– Wpływ luzowania na PLN będzie zależeć od scenariuszy odchodzenia od tych narzędzi. Obawiam się jednak, że tymczasowo zastosowane środki zaczną być często używane, co dodatkowo osłabi naszą walutę. Za pomocą takich narzędzi nigdy nie dogonimy najlepiej rozwiniętych gospodarek – dodał Zubelewicz.
Premiowanie konsumpcjonizmu odbije się na gospodarce
Ekonomista nie ukrywa, że jest przeciwnikiem taniego pieniądza. Jego zdaniem niskie stopy procentowe powodowały, że w naszej gospodarce funkcjonowały przedsięwzięcia ryzykowne, o niewielkiej stopie zwrotu. Jednocześnie premiowano konsumpcję na kredyt.
Mimo, że wskazał on, że formalnie rzecz biorąc przestrzeń do obniżek jednak jest, zwłaszcza jeśli będzie ignorowany podstawowy cel polityki pieniężnej to jednak osobiście uważa, że dalsze obniżanie stóp spowoduje długoterminowo pogorszenie tej sytuacji.
Członek Rady wskazał także, że tegoroczny kryzys pokazał, że przez lata nie doceniano ryzyka wystąpienia negatywnych zjawisk w gospodarce. Niepotrzebnie zachęcano całe społeczeństwa i poszczególne gospodarstwa domowe do zadłużania się, zamiast do budowania oszczędności. Choć ceny systematycznie rosły, błędnie zakładano, że moce produkcyjne są powszechnie niewykorzystane.
Zubelewicz (RPP): Kluczowe jest zmniejszenie przyszłych programów socjalnych – gdyż dobrobyt powstaje dzięki pracy, oszczędzaniu i rozsądnemu inwestowaniu. Albo w społeczeństwie zwycięży duch przedsiębiorczości i pracy, albo nie będziemy społeczeństwem zdolnym do rozwoju.
— Arkadiusz Jóźwiak (@ArekJozwiak) April 29, 2020
Inflacja vs deflacja – kto ma racje?
Mimo, że sam Premier Mateusz Morawiecki oraz prezes Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński i inni członkowie RPP jak Grażyna Ancyparowicz czy Jerzy Żyżyński wskazują, że w oczy zagląda nam recesja, to zdaniem Zubelewicza luzowanie ilościowe może przyczynić się do wzrostu inflacji.
– Warto pamiętać, że dług wewnętrzny zaciągany jest jedynie po to, by uniknąć podwyżek podatków. Ponieważ osoby mniej zamożne nie byłyby w stanie płacić wyższych podatków, zaciąganie długu ma chronić osoby bardziej zamożne i zniechęcić posiadaczy kapitału do ucieczki z kraju. Jeżeli jednak bank centralny zaniży cenę kredytu, by ułatwić przesuwanie dóbr od obywateli do rządu, to tym samym pośrednio zachęci posiadaczy kapitału do przenoszenia oszczędności pieniężnych za granicę. Zbyt łagodna polityka banku centralnego pozbawia zatem działania rządu sensu ekonomicznego. Wzrośnie dług, który choć na papierze łatwiej spłacany, wywoła inflację, a inwestycje będą i tak mniejsze od potencjalnych – powiedział w rozmowie z PAP Biznes.
Społeczeństwo odwróci się od pieniądza bezgotówkowego
Ekonomista obawia się także, że niskie stopy proc. mogą przełożyć się na ujemne stopy nominalne depozytów bankowych, co w zwiększa ryzyko ucieczki od pieniądza bezgotówkowego.
– Dlatego należało działać odwrotnie – uspokajać sytuację na rynku pieniężnym, zachęcać do oszczędzania, zachęcać kapitał zagraniczny do pozostania w Polsce, co ułatwiałoby nam zdobycie potrzebnych technologii i międzynarodowy wyścig o ograniczone zasoby niezbędne do zwalczania epidemii – powiedział dodając, że każda gospodarka napotka niewyobrażalne trudności, jeżeli ludzie odwrócą się od pieniądza jako środka wymiany i tezauryzacji.
Wskaźnik CPI jest przekłamany
Wskazał on także na mogące powstać niechcący zaniżanie oficjalne inflacji w Polsce:
– Obecna metodyka liczenia cen może skutkować zaniżeniem ich rocznej dynamiki w okresie kryzysu, jak i po jego utrzymaniu, choć wszystkie ceny mogą per saldo wzrosnąć. Miary CPI w najbliższych okresach będą niechcący zaniżone, a społeczeństwo odczuje wzrosty cen w większym stopniu niż wynikający z odczytów inflacji.
Zobacz także:
- Po decyzji RPP z GPW zniknęło 6 mld zł. Pogrom banków na giełdzie
- Ancyparowicz (RPP): Ujemne stopy procentowe w Polsce są możliwe
- Cięcie stóp RPP było zasadne, twierdzi M. Przygórzewski z Walutomat.pl
- Istnieją “teoretyczne” szanse na ujemne stopy proc. w Polsce, uważa Eryk Łon (RPP)