Miedź jest metalem znanym człowiekowi niemal od zarania dziejów, a obecnie znajduje zastosowanie przede wszystkim w silnikach elektrycznych oraz przewodach. Wydobyciem miedzi zajmuje się jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich spółek giełdowych – KGHM, której akcje znacząco wzrosły na początku roku, jednak w lutym skorygowały i ponownie kosztują niecałe 130 zł. Czy jest możliwy deficyt na rynku miedzi? Jeśli tak to jakich skutków można się spodziewać? Na te i inne pytania odpowiadał Independent Trader (IT) w swoim najnowszym wpisie na temat tego surowca.
SPIS TREŚCI:
Projekty infrastrukturalne
Jak wskazuje raport Independent Tradera na wstępie, miedź jest jednym z najważniejszych metali przemysłowych, mającym liczne zastosowania. Surowice ten jest zużywany m. in. w budownictwie, produkcji i przesyle energii oraz elektronice, co jest efektem faktu, że metal ten jest świetnym przewodnikiem i ma wysoką odporność na korozję.
Za sprawą swoich właściwości, miedź odgrywa kluczową rolę w globalnej transformacji energetycznej, której celem jest zmniejszenie zależności poszczególnych gospodarek od paliw kopalnych. Jednak zdaniem zespołu IT, realizacja tych założeń wiąże się z gigantycznymi inwestycjami, które będą wymagały ogromnych ilości kapitału i surowców, w tym min. miedzi.
– Wiele krajów potrzebuje dużych inwestycji w infrastrukturę taką jak drogi, mosty czy systemy wodno-kanalizacyjne. W 2022 roku Chiny zapowiedziały, że wydadzą przynajmniej 2,3 bln USD w ramach swojego pięcioletniego planu skupionego na kluczowych technologiach – informuje zespół IT.
Jednocześnie:
- Państwo Środka uruchomiło inicjatywę „Made in China 2025”, której celem jest uniezależnienie się od zagranicznej technologii, a także „Belt and Road Initiative”. Projekt ma pochłonąć 900 mld USD, a jego główny cel to połączenie infrastrukturą drogową sąsiednich państw. To oznacza wzrost zapotrzebowania na miedź o ok. 6,5 mln ton do 2027 roku, czyli ok. 1/3 globalnej podaży tego surowca.
- Stany Zjednoczone także realizują własny program modernizacji infrastruktury, który ma pochłonąć 1,2 bln USD i obejmuje praktycznie wszystkie sektory gospodarki w tym m. in. drogi, mosty, lotniska, porty czy wodociągi.
- Z kolei Unia Europejska w 2022 roku ogłosiła inwestycje rzędu 5.4 mld EUR, która ma na celu budowę infrastruktury takiej jak drogi czy mosty, a także poprawę bezpieczeństwa i wydajności transportu.
– Wszystkie te inicjatywy wymagają olbrzymich ilości surowców, w tym głównie miedzi – napisano w raporcie.
Czy podaż nadąży za popytem?
Jak podkreślono w raporcie obecnie wydobywana na świecie miedź pochodzi ze złóż, które odkryto głównie w latach 90-tych oraz w pierwszej dekadzie XXI wieku. Reprezentują je pomarańczowo-niebieskie słupki na poniższym wykresie (lewa skala).
W latach 1990-2010 wielkość nowych odkryć wynosiła średnio ok. 50 mln ton rocznie. Od 2010 roku ta wartość systematycznie spadała i zatrzymała się na ok. 8 mln ton obecnie. Ponadto przez ostatnią dekadę wyraźnie zmalały wydatki na poszukiwanie kolejnych złóż (żółta linia na wykresie, prawa skala).
– Nie napawa to optymizmem, kiedy na świecie eksploatowane są kopalnie, które nierzadko mają po kilkadziesiąt czy nawet ponad 100 lat – dodano.
Coraz gorsza jakość złóż
Zdaniem Independent Tradera kolejnym problemem w kwestii podaży miedzi jest coraz gorsza jakość złóż. Podczas gdy w latach 80-tych i 90-tych grading rudy miedzi sięgał ok. 1% tak teraz jest on o połowę niższy (patrz – poniższy wykres).
W ramach przypomnienia – grading informuje o tym, jak dużo danego metalu znajduje się w rudzie.
Nacjonalizm surowcowy
Blisko 40% globalnego wydobycia miedzi pochodzi z Peru i Chile. W obu tych krajach mamy do czynienia z tzw. nacjonalizmem surowcowym.
– Sprowadza się on do tego, że rządy próbują pozyskać więcej dochodów z zasobów surowca na swoim terytorium. Robią to poprzez nakładanie różnego rodzaju opłat licencyjnych na spółki wydobywcze a także blokując eksport miedz. To z kolei wywołuje liczne strajki – zauważono.
Rekordowo niskie zapasy metalu
Z aktualnych danych wynika, że zapasy miedzi w magazynach LME (Londyńska Giełda Metali) są najniższe przynajmniej od kilku lat.
– Zgromadzony metal pozwala na zaspokojenie globalnego popytu wyłącznie przez 4 dni. W przeszłości standardem były zapasy liczone w tygodniach. Swoją drogą niewiele to zmienia, bo ostatecznie chodzi o jeden z najważniejszych metali przemysłowych na świecie – wskazano w raporcie.
Niskie stany magazynowe skutkują tym, że kupujący w obawie przed brakiem dostępności metalu zaczynają przechodzić na kontrakty długoterminowe. Jak podaje Codelco (producent miedzi), ostatnio jeden z jego europejskich klientów podpisał kontrakt na dostawy metalu na 3 do 5 lat. Wcześniej standardem były kontrakty jednoroczne.
– Naszym zdaniem, wraz z rosnącymi obawami o niedobór miedzi na rynku, coraz więcej podmiotów zdecyduje się na podobny ruch. Wszystko wskazuje na to, że niskie stany magazynowe, ograniczona podaż a także rosnący popyt doprowadzą do pogłębienia problemów z dostępnością miedzi. To z kolei powinno przełożyć się na wzrost cen metalu w kolejnych latach – podsumowano.