We wtorek, 5 kwietnia CEO szwajcarskiego Credit Suisse stwierdził, że kierowany przez niego bank jest za mało obecny na chińskim rynku. Efektem tej konstatacji ma być podjęcie odpowiednich kroków przez drugi największy bank Szwajcarii w celu zbudowania sieci oddziałów w drugiej największej gospodarce świata.
Tidjane Thiam podczas corocznej Azjatyckiej Konferencji Inwestycyjnej organizowanej właśnie przez Credit Suisse stwierdził, że nie obawia się skutków spowolnienia jakiego doświadcza Pekin. CEO banku uważa, że to naturalna kolej rzeczy w tak szybko rozwijającej się gospodarce jaką są Chiny i zamierza wykorzystać zły moment w celu zaistnienia na tamtejszym rynku. Przez długie lata nie docenialiśmy Chin. Czas to zmienić – miał stwierdzić w kuluarach Konferencji 53 – letni prezes.
Kupuj i sprzedawaj akcje takich gigantów jak Deutsche Bank, Facebook czy Coca Cola – sprawdź ofertę XM
Credit Suisse nie zamierza otwierać swoich oddziałów w każdym najmniejszym mieście Chin. Bank celuje w segment bogatszych klientów, którzy potrzebuję profesjonalnego zarządzania majątkiem. Jak wynika z wstępnej oceny rynku przeprowadzonej przez bank, w Chinach można liczyć nawet na milion zamożnych klientów, którzy mogliby skorzystać z oferty proponowanej przez Credit Suisse.
Chiński rynek jest z pewnością wymagający i wiem, że nie jesteśmy jedynym bankiem, który chciałby go pozyskać. Nasza strategia polega na zaoferowaniu takich usług i takiego zarządzania majątkiem, jakiego nikt inny nie może zaoferować. Mamy dobrą podstawę do dalszego rozrostu w regionie azjatyckim. Obecnie nadal jesteśmy offshore, jednak już niebawem staniemy się bankiem onshore – zapowiada Thiam. Credit Suisse w samej tylko Południowo Wschodniej Azji zamierza zyskać niemal 2,2 mld USD do roku 2018.
Inwestorzy najwyraźniej nie podzielają zaangażowania CEO Credit Suisse. Akcje banku zniżkują już od kilkunastu dni: