Historycznie ceny złota zyskują w momencie niepewności na rynkach finansowych, a pandemia Covid-19 jest niewątpliwie taką sytuacją, twierdzi Damian Olko, menedżer w zespole analiz ekonomicznych firmy Deloitte. W rozmowie z Piotrem Gembarowskim na antenie Comparic24.tv porusza temat silnego rajdu wzrostowego na rynku metali szlachetnych oraz o umacnianiu się Wall Street oraz giełd w innych regionach świata. Pomimo, że złoto uważane jest za aktywo bezpiecznych przystani, a akcje za bardziej ryzykowną formę inwestycji, to od początku 2020 roku widać wyraźną korelację pomiędzy tymi dwoma różnymi na pierwszy rzut oka klasami aktywów
- Od początku 2019 roku indeks S&P 500 zwiększa swoją wartość o ponad 30%, w tym samym czasie złoto drożało o 50%
- Na przestrzeni 2020 roku długoterminowe trendy złota i S&P 500 wyglądają niemal identycznie, z rozrysowaniem tegorocznego dołka w połowie marca
- Inwestorzy nadal obawiają się koronawirusa i na poważnie biorą scenariusz drugiej fali pandemii jesienią
Cena złota vs giełdy. Czy wzrost surowców to uzupełnienie, czy też przeciwwaga giełd?
– Panika wokół koronawirusa oznacza, że inwestorzy muszą szukać bezpiecznych aktywów i złoto dla niektórych jest takim aktywem. W przypadku rynku akcji oraz obligacji ceny są bardzo wysokie, w związku z czym inwestycje w tym momencie obarczone są wysokim ryzykiem lub mogą nie przynieść zysków. Jeżeli ktoś chce przechować wartość swoich oszczędności na rynku obligacji, to nie jest to obecnie rozwiązanie – komentował Damian Olko.
Te artykuły również Cię zainteresują
Autor poleca również:
- Kurs dolara ciągle słabnie. Brytyjskie PMI lepsze od oczekiwań
- Famur szoruje po dnie. Czy branża wydobywcza się odrodzi?
- Stany Zjednoczone upadną jeśli nie będą robić tych rzeczy, uważa słynny inwestor Ray Dalio