Ostatnie miesiące to okres niemal nieustannej debaty politycznej nad ewentualną datą i formą Brexitu. Mimo, że w chwili obecnej ostatecznym terminem opuszczenia przez Wielką Brytanię szeregu państw członkowskich UE jest 12 kwietnia 2019 roku, to po porannych doniesieniach wiele wskazuje na to, że wkrótce termin ten ponownie może zostać przesunięty. Póki co, formalnie wciąż obowiązującym terminem Brexitu jest jednak przyszły piątek. W związku z tym YouGov przeprowadził serię ankiet, w których spytał Brytyjczyków o ich stosunek do formy ewentualnego rozwodu bądź jego zaniechania.
Londyn i Szkocja odbiegają od średniej
Pytanie, jakie postawiono ankietowanym brzmiało: “Jeśli Wielka Brytania nie wypracuje umowy do 12 kwietnia, co według ciebie powinno się stać?”.
Wyniki przeprowadzonego przez YouGov badania pokazały, że o ile centralne, południowe i północne regiony Wielkiej Brytanii nie miałyby nic przeciwko twardemu Brexitowi, Londyn i Szkocja wolałby pozostać w UE.

Jak widać na powyższym wykresie, w przypadku braku porozumienia do 12 kwietnia br., aż 48% Londyńczyków i 47% Szkotów wolałoby pozostać w Unii Europejskiej. Jest to znacząca przewagą wobec kolejno 26% i 28%, które nie chciałoby już żadnej umowy wyjścia z UE.
Zdecydowanie inaczej prezentują się natomiast głosy wśród mieszkańców centralnych i zachodnich części Anglii oraz z Walii oraz tych z północy i południa. Tam większość opowiedziała się bowiem za twardym Brexitem.
Badania te idealnie obrazują, że Londyn i Szkocja odbiega od rozkładu głosów charakterystycznego dla całej Anglii i Walii.
Brytyjczycy chcą twardego Brexitu
Biorąc pod uwagę wszystkie wyniki bez podziału na regiony dostrzec można jednak, że niewielką przewagą głosów Brytyjczycy opowiadają się za Brexitem bez porozumienia. Większość z nich zdaje się już być jednak zmęczona stale rosnącą niepewności. Zaledwie 11% Brytyjczyków poparłoby bowiem kolejne przedłużenie negocjacji.
Zobacz także: Brexit: Brak porozumienia sprawi, że dojdzie do ponownego referendum?

Okazuje się więc, że w przypadku zwołania kolejnego referendum, teoretycznie nic by się nie zmieniło i Brytyjczycy po raz kolejny opowiedzieli by się za opuszczeniem Unii Europejskiej. Sondażowe różnice są jednak tak niewielkie, że wiele mogłoby zależeć od frekwencji w referendum.