Boris Johnson stoi przed niezwykle trudnym wyborem. Brytyjski Premier musi bowiem zdecydować, czy zaakceptować umowę handlową z Unią Europejską, czy twardo upierać się przy swoim i ryzykować napięcia ze swoim najbliższym i największym partnerem handlowym. Jakby tego było mało, w Zjednoczonym Królestwie zidentyfikowano nową mutację koronawirusa, w reakcji na którą kraje UE wprowadziły zakaz podróżowania do UK.
- Wielka Brytania opuści Unię Celną za 10 dni
- Brak porozumienia skomplikuje życie przedsiębiorcom i konsumentom
- Cała umowa handlowa zależy od jednego ustępstwa którejś ze stron
Wielka Brytania opuści UE już za 10 dni
Dziś 21 grudnia. Oznacza to, że już tylko 10 dni pozostało do oficjalnego opuszczenia przez Wielką Brytanię jednolitego rynku i unii celnej UE.
Te artykuły również Cię zainteresują
Osoby z najbliższego otoczenia negocjatorów przyznały, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż uda się jeszcze osiągnąć porozumienie i zawrzeć umowę handlową. W dalszym ciągu istnieje jednak równie duże prawdopodobieństwo zerwania negocjacji.
– W ciągu najbliższych kilku dni trzeba będzie zakończyć te negocjacje – można to zrobić – powiedział irlandzki minister spraw zagranicznych Simon Coveney w RTE Radio, dodając, że kraje takie jak Francja, Holandia, Dania, Belgia i Irlandia raczej nie poprą kolejnej oferty, ponieważ mamy swoje własne interesy, tak jak Wielka Brytania.
– UE jest nadal zaangażowana w osiągnięcie sprawiedliwego, wzajemnego i zrównoważonego porozumienia. Szanujemy suwerenność Wielkiej Brytanii i oczekujemy tego samego – przyznał w niedzielę na Twitterze Michel Barnier, główny negocjator UE.
Cała umowa jest obecnie prawie w całości uzależniona od osiągnięcia porozumienia w sprawie praw do wód połowowych. Rząd Johnsona postrzega odzyskanie kontroli nad wodami brytyjskimi jako kwestię suwerenności, podczas gdy kraje europejskie z dużym przemysłem rybnym sprzeciwiają się wszelkim działaniom UE na rzecz ustępstw w celu osiągnięcia porozumienia.
Po piątkowych rozmowach z państwami członkowskimi Komisja złożyła ofertę, zgodnie z którą blok straciłby około 25% z obecnych 650 mln euro (735 mln dolarów) ryb, które co roku poławia na brytyjskich wodach. Wielka Brytania odrzuciła ją i naciska, by UE zrezygnowała z 60%.
Różnica między obiema stronami w kategoriach ekonomicznych sprowadza się zatem do około 230 milionów euro na ryby, co jest niewielką kwotą w kontekście ich szerszych stosunków handlowych. Handel Wielkiej Brytanii z samą Francją wynosi bowiem około 53 mld euro rocznie.
Brak porozumienia handlowego sprawi, że Wielka Brytania będzie robić interesy ze swoim największym i najbliższym partnerem handlowym na warunkach określonych przez Światową Organizację Handlu. Oznaczałoby to, że miliony przedsiębiorstw i konsumentów stanęłyby w obliczu kosztów i zakłóceń związanych z taryfami i kontyngentami.
Autor poleca również:
- Łon (RPP): działania NBP skutecznie wspierają polską gospodarkę. PLN w dół
- CD Projekt z nową wysoką rekomendacją od Noble Securities
- NBP interweniował na rynku złotego. Kurs euro wybił poziom 4,50 zł!