Ostatnia sesja tygodnia przebiegała w dość spokojnym tempie. Od rana wydawało się, że będziemy mieć do czynienia z korekcyjnym osłabieniem dolara, jednak kolejne godziny pokazały, że nic takiego się nie dzieje i kurs EUR/USD zaczął spadać, kontynuując czwartkowe odbicie od oporu przy 1,1980. W zasadzie od samego początku roku mamy układ spadkowy, dlatego obecnie wszystko wygląda tak jakby opór ten miał wytrzymać i cena powędruje na niższe rejony. Takie prognozy pojawiają się także w licznych raportach dużych graczy na rynku walutowym.
- Spokojna ostatnia sesja tygodnia
- Rynek długu w USA nadal bez wyraźnego cofnięcia
- Bank Japonii sygnalizuje początek łagodnych zmian
Problemem nadal zostaje amerykański rynek długu, który wciąż rośnie i brak reakcji na niego ze strony FED. Tu może pojawić się mała szansa w przyszłym tygodniu, gdyż w kalendarzu mamy szereg wystąpień członków banku centralnego USA.
Te artykuły również Cię zainteresują
Odbicie od lokalnego oporu
Pytanie jest też takie, przy jakim poziomie rentowności FED w końcu się wypowie, gdyż nie da się nieskończenie udawać, że sprawa ta nie ma znaczenia. Na EUR/USD zejście na minima tygodnia mogą skutkować otwarciem drogi powrotnej na najniższy poziom marca czyli 1,1835.
Zobacz także: Prognozy walutowe TMS. Jakie perspektywy czekają dolara, funta, franka i jena w marcu?
Mocna korelacja z rynkiem długu
Wspominając o rynku długu, nie sposób nie wspomnieć, że jest on wybitnie skorelowany z para USD/JPY. Tu od kilku dni mamy pewne spowolnienie wzrostów, choć ciężko mówić o mocnej korekcie spadkowej. Mógłby być to jakiś niewielki prognostyk co do rentowności amerykańskich 10 latek, gdyby nie fakt, że wpływ na rynek miało posiedzenie Banku Japonii.
Po komunikacie doszło do niewielkiego cofnięcia. Boj tradycyjnie nie zmienił parametrów polityki monetarnej, jednak mały zaskoczeniem była rezygnacja ze stałych dotąd kwot skupu ETF-ów. Jest to więc pierwszy, mały krok w kierunku wyhamowania dotychczasowej polityki. Jest to jednak na razie zbyt mało aby przeważyć problem wzrosty rentowności amerykańskich obligacji. Jeżeli tu nic się nie zmieni, pozostaje liczyć jedynie na technikę, która wskazuje, że mamy ciekawe miejsce przynajmniej na wykonanie spadkowej korekty.
Autor poleca również:
- Ropa naftowa drożeje i napędza akcje producentów, komentuje CMC Markets
- EBC vs wzrost rentowności obligacji. Spotkanie decydentów już w tym tygodniu
- Strategia DIBS Petera Krausa – czyli handluj tylko w kierunku sesyjnego sentymentu