Środowa sesja przyniosła już od samego poranka umocnienie amerykańskiej waluty. Na ten dzień planowana była publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FED w styczniu, jednak już poranna reakcja sugeruje, że nerwowo na dolarze robi się raczej za sprawą wzrostu rentowności amerykańskich obligacji, które przekraczają poziom 1,30% (10 letnie obligacje). Mimo, że nie jest to nic nowego, gdyż trend wzrostowy mamy tu od dłuższego czasu, to jednak powrót do poziomu sprzed wybuchu pandemii, może być traktowany jako jakiś poziom docelowy. Ciężko było jednak spodziewać się czegoś zaskakującego po wieczornych zapiskach.
- Świetne dane z amerykańskiej gospodarki
- Dolar mocny w oczekiwaniu na zapiski ostatniego posiedzenia FED
- Złoto oddało połowę wzrostu z pandemicznej hossy
Polityka monetarna został dokładnie określona, a kolejne wypowiedzi członków FED podkreślają, że jest stanowczo za wcześnie aby rozmawiać o zmianach, szczególnie o skali programu skupu aktywów. W ostatnich dniach kolejnych dwóch członków wyraziło takie zdanie. Patrząc choćby na to co dzieje się z funtem, wydaje się, że obecnie rynki biorąc pod uwagę tempo szczepień w danym kraju.
Te artykuły również Cię zainteresują
Jednak nadal w fazie korekty
Czynnik ten może bowiem minimalizować ryzyko potrzeby kolejnych obostrzeń i zwiększa szanse na szybsze odbicie gospodarcze. Na tym tle Europa wygląda słabo co może przekładać się na słabość euro. Na EUR/USD mamy wyraźny zwrot na południe po kilku dniach wzrostowego odbicia.
Zobacz także: USD najsłabszą walutą G8! Kurs dolara będzie spadać dalej w 2021 r. – prognozuje Mogran Stanley
Złoto oddaje 50% z trendu od wybuchu pandemii
Umocnienie dolara przekłada się także na spadki na rynku surowców, choć w tej grupie słabo wyglądają szczególnie notowania złota. Tu bardziej bezpośredni wpływ może mieć kwestia rentowności amerykańskich obligacji, a co za tym idzie umocnienie dolara. Sprawia to, że złoto traci na atrakcyjności jako inwestycyjna alternatywa. Z drugiej strony, obecna polityka FED powinna hamować jednak trwałe umocnienie dolara. Wydaje się, że szans na zwyżki cen złota można upatrywać raczej tylko w szybszym dolarze.
Branżowe raporty wskazują bowiem na malejący popyt na złoto, także po zeszłorocznym rajdzie wzrostowym, przystopowały zakupy ze strony banków centralnych. Na wykresie mamy kanał spadkowy. Wszystko wskazuje na to, że niebawem cena spadnie kolejny raz na kluczowe wsparcie, na którym wypada 50% trendu rozpoczętego od dołka powstałego tuż po wybuchu pandemii. Poziom 1765,00 powinien sprzyjać korekcyjnemu odbiciu.
Autor poleca również:
- O tilcie i nie tylko, z pokerowym mistrzem Dominikiem Pańką
- Człowiek vs. Rynek: Trading oczami psychopaty
- Nigdy, przenigdy nie dodawaj do tracącej pozycji – Justin Bennett